W wielu polskich parafiach dzieci i młodzież przystępujące do pierwszej komunii lub bierzmowania składają przysięgę abstynencji. Przyrzekają, że do ukończenia 18. roku życia nie będą pić alkoholu, częstować innych osób alkoholem i wydawać pieniędzy na alkohol. Tradycja istnieje od kilkudziesięciu lat, ale niektóre parafie z niej rezygnują. Rodzice nie chcą bowiem, aby ich ośmioletnie dzieci musiały obiecywać coś, co nie do końca rozumieją.
Tego zdania nie podziela biskup Tadeusz Bronakowski, przewodniczący Zespołu ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób uzależnionych Konferencji Episkopatu Polski. Jego zdaniem przyrzeczenie abstynenckie "to sprawdzona praktyka, która jest wsparciem koniecznej dziecięcej abstynencji" oraz "niezwykle ważnym środkiem do systematycznej pracy dziecka nad sobą". Na antenie telewizji Trwam duchowny zaapelował, aby parafie nie odchodziły także od zobowiązania rodziców do wychowania dzieci "w cnocie trzeźwości". Podkreślił, że rodzice, aby dać dzieciom dobry przykład, powinni zrezygnować z picia alkoholu przynajmniej na czas przyjęcia komunijnego.
- Do tej praktyki Episkopat Polski usilnie zachęca księży proboszczów i katechetów w specjalnym dokumencie pod nazwą "Wytyczne Episkopatu Polski dla kościelnej działalności trzeźwościowej". W dokumencie podkreślona jest konieczność uznania przyrzeczeń abstynenckich za życiową wartość. Ich przestrzeganie przyczynia się do prawidłowego rozwoju biologicznego, psychicznego, społecznego oraz religijno-moralnego - zaznaczył bp Bronakowski.
Duchowny wskazał, że alkohol i środki psychoaktywne, po które sięgają dzieci i młodzież "mają negatywny wpływ na całe ich dalsze życie, dosłownie we wszystkich sferach". - Dzieciom muszą pomagać rodzice, wychowawcy, katecheci i kapłani. Pomagać nie tylko słowem, ale przede wszystkim dobrym przykładem, żeby dzieci nie czyniły tego, co złe. Odpowiedzialni dorośli powinni stworzyć dzieciom takie warunki życia, aby były bezpieczne, by doświadczyły prawdziwej miłości - powiedział biskup.