70-latek spędził kilkadziesiąt godzin w lesie. Życie uratował mu pies, który ogrzał go swoim ciałem

Katarzyna Rochowicz
70-letni mężczyzna z Kotlina (woj. wielkopolskie) wyszedł na spacer z psem i nie wracał przez 38 godzin. Służby odnalazły go wraz z psem, który, według lekarzy, uratował właściciela przed śmiercią, ponieważ ogrzał go swoim własnym ciałem.
Zobacz wideo Marek Sawicki był gościem Porannej Rozmowy Gazeta.pl

Do jarocińskiej policji wpłynęło zgłoszenie od rodziny 70-latka z Kotlina (woj. wielkopolskie), że w niedzielę 14 maja rano wyszedł na spacer z psem i nie wrócił do domu. W akcję poszukiwawczą zaangażowali się strażacy, mieszkańcy oraz Wielkopolska Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza SIRON. "Do działań wyjechało 8 ratowników z quadem, którzy w trakcie dojazdu zebrali informacje i zaplanowali obszary do przeszukania. Na miejscu zostały odprawione zespoły, których zadaniem było przeszukanie wyznaczonych sektorów" - czytamy na profilu grupy.

70-letni mężczyzna odnaleziony po 38 godzinach. Jego ciało ogrzewał pies

Mężczyznę odnaleziono po 38 godzinach, w poniedziałek wieczorem. Jak przekazała policja, był zdezorientowany i w stanie hipotermii. 70-latek został przetransportowany do szpitala. - Kiedy próbowali podejść do mężczyzny, żeby udzielić mu pomocy, siedzący na jego kolanach kundelek warczał na nich, bronił dostępu do swojego opiekuna - powiedziała oficer prasowa jarocińskiej policji asp. sztab. Agnieszka Zaworska, cytowana przez RMF FM.  

Według oceny policji i ratowników medycznych, jego pies Skierka uratował właściciela przed śmiercią, ponieważ ogrzewał jego ciało swoim własnym. - Zmarzniętego seniora odnaleziono z przytulonym do niego psem w lesie - przekazała Zaworska. 

Więcej o: