Bliżej nieokreślony obiekt latający z wyglądu przypominający balon obserwacyjny wleciał w polską przestrzeń powietrzną w nocy z piątku na sobotę (z 12 na 13 maja). Balon przyleciał do nas z kierunku Białorusi i został szybko wykryty, lecz zniknął z radarów około pierwszej w nocy w okolicach Rypina. Rozpoczęły się wtedy trwające już kilka dni poszukiwania, które do tej pory nie przyniosły jednak oczekiwanych rezultatów.
Początkowo obszar poszukiwań tajemniczego balonu obejmował wieś Kowaliki koło Rypina w województwie kujawsko-pomorskim oraz miejscowość Kipichy na terenie województwa mazowieckiego. O całej sytuacji poinformowało na Twitterze Ministerstwo Obrony Narodowej. "Dowódca Operacyjny podjął decyzję o uruchomieniu dyżurnych sił Wojsk Obrony Terytorialnej do poszukiwania obiektu" - brzmiał komunikat. W działania zaangażowano 8. Kujawsko-Pomorską Brygadę Obrony Terytorialnej i 7. Pomorską Brygadę Obrony Terytorialnej, czyli łącznie około stu wojskowych. Te same tereny sprawdzano również dzień później, w niedzielę.
Działania poszukiwawcze wznowiono w poniedziałek (15 maja) rano i tym razem skupione są one na okolicach miejscowości Kaleje w powiecie żuromińskim (województwo mazowieckie). - Od rana pracuje tam 50 żołnierzy z 8. Kujawsko-Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej - przekazał Polskiej Agencji Prasowej rzecznik prasowy WOT major Witold Sura.
"Trwają poszukiwania obiektu powietrznego przypominającego balon. W przypadku jego znalezienia nie podnoś, powiadom najbliższy posterunek Policji" - brzmiał komunikat rozesłany drogą esemesową w ubiegłą sobotę (13 maja) do mieszkańców trzech województw.
Za ostrzeżenie wydane dla województwa pomorskiego, zachodniopomorskiego oraz kujawsko-pomorskiego odpowiedzialne jest Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Mimo upływu dni jego treść jest nadal obowiązująca, ponieważ obiekt latający nadal nie został jeszcze ostatecznie odnaleziony.