W poniedziałek 8 maja Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach poinformowało o śmierci ośmioletniego Kamila z Częstochowy. Lekarze przez 35 dni walczyli o życie poparzonego chłopca, którego obrażenia miał spowodować jego ojczym, 27-letni Dawid B. W sobotę 13 maja o godzinie 13 na cmentarzu Kule rozpoczął się pogrzeb dziecka.
Na grupie "Przyjaciele Kamilka z Częstochowy" pojawił się komunikat administratora strony, Piotra Kucharczyka, który przekazał apel bliskich zmarłego.
"Kochani, najbliżsi Kamilka proszą o jedną białą różę i jeden znicz od osób, które chcą coś podarować, zamiast misiów i zabawek" - napisał w mediach społecznościowych. Początkowo mówiono, że żałobnicy proszeni są o przyniesienie na ceremonię kolorowych baloników z helem i pluszaków. To już nieaktualne. Bliscy proszą także o nieprzynoszenie prezentów dla rodzeństwa 8-latka. "Nie będzie ich jak ogarnąć i przewieźć, a szkoda, by się zniszczyły. Obiecuję, że zorganizujemy wspólnie coś specjalnego dla dzieci z ośrodka, już wkrótce!. Uczcijmy godnie pamięć Kamilka i zastosujmy się do prośby bliskich chłopca" - zaapelował Kucharczyk.
Dziennikarze programu "Interwencja" w Polsat News dotarli do brata bliźniaka Dawida B. - Piotra. To właśnie z nim, jak pisał "Fakt", miała być wcześniej w związku 35-letnia Magdalena B. Kobieta ostatecznie wyszła za mąż za jego brata bliźniaka, z którym miała dwójkę dzieci.
Piotr B. przekazał, że jego brat i bratowa spodziewają się trzeciego wspólnego dziecka. Informację tę miała przekazać mu sąsiadka rodziny. Magdalena B. z dwoma poprzednimi mężami miała jeszcze czwórkę dzieci. Jeśli informacje te się potwierdzą, będzie to jej siódme dziecko (wliczając zmarłego Kamila).
- Ktoś mi dał garnitur, jakieś buty mają przywieźć i na ten pogrzeb. Ogolić się, przygotować na pogrzeb. Idę, bo jakby nie było, wujkiem byłem. Żebym gdzie nie dostał, bo to poszło na całą Polskę - powiedział "Interwencji" Piotr, brat Dawida B.
Na pogrzebie nie będzie Magdaleny B. i Dawida B. Matka i ojczym Kamila przebywają w areszcie tymczasowym, skąd czekają na proces w sprawie skatowania chłopca. Jak informuje "Fakt", na uroczystości nie pojawią się także Wojciech J. i Aneta J. Wujek i ciotka 8-latka zostali oskarżeni o brak reakcji na dramatyczną sytuację siostrzeńca. Z doniesień "Faktu" wynika, że boją się "reakcji ludzi" na ich obecność podczas ceremonii.