W sobotę rano MON poinformowało na Twitterze, że Centrum Operacji Powietrznych odnotowało pojawienie się w polskiej przestrzeni powietrznej obiektu, który wleciał z kierunku Białorusi. Kontakt został utracony w okolicy Rypina.
Na antenie TVN24 o akcji poszukiwawczej mówili przedstawiciele wojska. Jak wyjaśniła kpt. Ewa Złotnicka oficer prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, obiekt został zaobserwowany, kiedy był jeszcze w przestrzeni powietrznej Białorusi, następnie rozpoczęto monitoring radiolokacyjny.
- W chwili pojawienia się obiektu w przestrzeni powietrznej zostały uruchomione wszystkie obowiązujące w tego typu przypadkach procedury, poderwana została para dyżurna Mig-29, następnie F-16 - powiedziała kpt. Złotnicka.
Pół godziny po północy obiekt przestał być widoczny przez środki rozpoznania - było to w woj. kujawsko-pomorskim, w okolicach Rypina.
- O godzinie 5:00 rano Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych [gen. Tomasz Piotrowski] rozpoczął aktywację sił, które może wykorzystać do zadania poszukiwania tego typu obiektu. Zostało postawione zadanie dla śmigłowca SAR i aktualnie prowadzi on zadania poszukiwawcze nad rejonem. Od godziny 8:00 również w przestrzeni powietrznej poszukiwania prowadzi bezzałogowy statek powietrzny. Natomiast jeszcze przed 8:00 rano poszukiwania rozpoczęła grupa naziemnego poszukiwania z Wojsk Obrony Terytorialnej - podała. Jak dodała, od 5:30 na miejscu są patrole policji, a obecnie ma tam zostać wysłane wzmocnienie z WOT "w ramach wsparcia poszukiwań naziemnych".
Rzecznik dowództwa Wojsk Obrony Terytorialnej mjr Witold Sura mówił z kolei o działaniach zespołu ratowniczo-poszukiwawczego. - W godzinach porannych naziemny zespół poszukiwawczo-ratowniczy 8. Kujawsko-pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej został skierowany w rejon działania i został podporządkowany pod Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. Wszelkie zadania, koordynacja zespołem jest w rękach Dowództwa Operacyjnego - wyjaśniał.
Major wyjaśnił, że zespół składa się z "około 10 żołnierzy", w tym saperów i medyków. Dodał, że WOT są przygotowane do wydzielenia większych sił, jeśli taka będzie decyzja Dowództwa Operacyjnego, ale nie wie, czy i jakie inne działania naziemne prowadzi Dowództwo.