Do spotkania doszło z inicjatywy generała Gábora Böröndiego po jego powrocie ze spotkania szefów sztabów państw NATO w Brukseli. Jak napisano we wspólnym oświadczeniu, rozmowa odbyła się w duchu wzajemnego szacunku i zgodnej współpracy. Ambasador powtórzył swoje zdanie o niestosowności niedawnej wypowiedzi generała. - Wyraziłem swoje zdanie podtrzymujące co do zachowania i tej wypowiedzi, o czym napisałem w liście i w konsekwencji tego usłyszałem słowa refleksji ze strony pana generała - powiedział ambasador Sebastian Kęciek. Gen. Böröndi wyjaśnił, że nie miał zamiaru kwestionować cierpienia i ofiary Polski w czasie II wojny światowej.
We wtorek w jednym z programów węgierskiej telewizji szef sztabu węgierskiej armii generał Gabor Böröndi określił agresję Niemiec na Polskę w 1939 roku "wojną lokalną", która przerodziła się w konflikt światowy, ponieważ zabrakło rozmów pokojowych. Na tę wypowiedź zareagował ambasador RP na Węgrzech. "Szanowny Panie Generale, z dużym zdziwieniem zapoznałem się z Pana wypowiedzią dotyczącą Polski wygłoszoną 9 maja br. w wywiadzie dla państwowego telewizyjnego kanału informacyjnego M1, w której agresja hitlerowskich Niemiec na Polskę w 1939 roku została nazwana 'wojną lokalną'" - napisał Sebastian Kęciek. W jego ocenie te słowa mogą być interpretowane jako ''oskarżenie kraju o eskalację i współudział w wywołaniu światowego konfliktu''. "Słowa te są dla nas niemożliwym do zaakceptowania wykrzywianiem historii i nie powinny paść z czyichkolwiek ust, w szczególności z ust przedstawiciela kraju będącego naszym bliskim sojusznikiem" - pisze dalej.
"Do wybuchu drugiej wojny światowej nie doprowadził brak rozmów pokojowych z agresorem, tylko polityka appeasementu i ustępowania wobec kolejnych żądań III Rzeszy. Na mocy tajnego paktu Ribbentrop-Mołotow Adolf Hitler i Józef Stalin dokonali podziału stref wpływów i tym samym zaplanowali rozbiór Polski. Zgodnie z tym porozumieniem, wojska III Rzeszy dopuściły się 1 września 1939 r. zbrojnej, niesprowokowanej agresji na Polskę, natomiast 17 września broniąca się Polska została zaatakowana od wschodu przez wojska Armii Czerwonej - tak zaczął się exodus Polaków, który trwał niemal 6 lat i pochłonął życie 6 mln obywateli Polski" - zaznaczył dyplomata.
W dalszej części listu ambasador podkreślił, że Polska była ''bezsprzeczną ofiarą zbrodniczych i zaplanowanych działań III Rzeszy i Związku Sowieckiego, a w konsekwencji również ich sojuszników''. Dodał także, że historia nie powinna być wykorzystywana do podważania naszej jedności. "Pozwalam sobie przy tej okazji przypomnieć Panu Generałowi, że Węgry w 1939 roku, będąc formalnie w sojuszu z Niemcami, odmówiły Berlinowi pomocy w ataku na Polskę. Ówczesny premier rządu Królestwa Węgierskiego hrabia Pal Teleki powiedział: 'Prędzej wysadzę nasze linie kolejowe, niż wezmę udział w inwazji na Polskę'. Tej reakcji węgierskiego polityka nigdy nie zapomnimy" - napisał Sebastian Kęciek.
"Porannej rozmowy" i "Zielonego poranka" możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: