Tegoroczne matury ustne rozpoczęły się 10 maja. Wśród przedmiotów, które zdają maturzyści, znajduje się język polski. Podobnie jak w przypadku egzaminów pisemnych, również matury ustne mają dwie formuły - starą, dla uczniów, którzy uczęszczali do gimnazjów oraz nową, dla absolwentów czteroletnich liceów. W rozmowie z Interią maturzyści opisali przebieg egzaminów i opowiedzieli o swoich wrażeniach.
Zarówno uczniowie podchodzący do matury ustnej z języka polskiego w jej dotychczasowej wersji, jak i osoby, dla których przeznaczona jest nowa formuła, uczestniczą w egzaminie trwającym 30 minut. Polonistka Urszula Mojkowska-Kuklińska wytłumaczyła, jak wygląda matura ustna w jej starej formule. - Na starej wersji matury ustnej uczeń losuje pytanie z tekstem kultury - fragmentem tekstu literackiego, fragmentem o tematyce językowej albo tekstu ikonograficznego: plakatu, obrazu, grafiki - wyjaśniła polonistka. Uczniowie muszą przy formułowaniu swojej odpowiedzi odwołać się do kontekstu, którym może być dowolne inne dzieło.
Maturzyści zdający egzaminy w nowej formule losują dwa pytania. Jedno jest podobne do tego, z którym mierzą się uczniowie będący absolwentami gimnazjów. Drugie pochodzi z puli 110 zadań jawnych i sprawdza znajomość treści oraz problematyki lektury obowiązkowej.
Niektórzy uczniowie przyznali, że matura ustna z języka polskiego stanowiła dla nich trudne doświadczenie. - Nie przerobiłam wszystkich pytań wcześniej i byłam totalnie przerażona, ale na szczęście trafiłam na jeden z najłatwiejszych tematów - powiedziała Ola. Jej zadaniem było omówienie problematyki winy i kary na podstawie wybranego mitu z "Mitologii" Jana Parandowskiego.
Inna uczennica, Kinga, otrzymała następujące pytanie: "Jaką wartość dla człowieka ma pamięć o przeszłości? Omów zagadnienie na podstawie 'Miejsca' Andrzeja Stasiuka". - Wrażenia? Stres był, ale mniejszy, bo przed wyciekły tematy i się potwierdziły. Temat może dla jednych łatwy, ale dla mnie nie był, mimo że go sobie opracowałam. W tak wielkim stresie wszystko umyka, co się chciało powiedzieć i do czego chciało się odwołać - stwierdziła Kinga.
Maturzyści zwracali uwagę, że zarówno w przypadku starej, jak i nowej formuły pytania się powtarzały, więc część zdających mogła już wcześniej, we współpracy z innymi uczniami, zastanowić się nad odpowiedzią. - Każdy mówił, co miał i próbowaliśmy się wspólnie przygotować - powiedziała jedna ze zdających osób. Inna przyznała, że "u nas też była co dwie godziny nowa pula z pytaniami i też się wymienialiśmy informacjami, co kto miał przed nami". - W moim przypadku powtórzyło się pytanie, które ktoś dostał w innej szkole - odpowiedział jeden z uczniów.