9 maja Komisja Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami RP, działająca przy Głównym Geodecie Kraju, opublikowała komunikat, w którym przedstawiono rekomendację dotyczącą miasta o rosyjskiej nazwie "Kaliningrad". Podległa polskiemu rządowi instytucja zaleciła, aby odtąd w języku polskim stosowano w odniesieniu do tej miejscowości wyłącznie nazwę "Królewiec". Decyzji tej zdecydowanie sprzeciwiają się zarówno lokalne władze obwodu królewieckiego, jak i Kreml.
W uzasadnieniu decyzji o zmiany nazwy rosyjskiego miasta Komisja Standaryzacji Nazw Geograficznych powołała się na uwarunkowania historyczne oraz aktualną sytuację geopolityczną. Stwierdzono, że nazwa "Kaliningrad" jest "sztucznym chrztem niezwiązanym ani z miastem, ani z regionem", a "fakt nazwania dużego miasta położonego blisko granic Polski imieniem Michaiła Kalinina, zbrodniarza współodpowiedzialnego m.in. za wydanie decyzji o masowym wymordowaniu Polaków (zbrodnia katyńska), ma w Polsce emocjonalny, negatywny charakter". Podkreślono także prawo każdego państwa do stosowania nazw geograficznych zgodnych z dziedzictwem kulturowym i interesami danego kraju. Zauważono przy tym, że "wydarzenia związane z rosyjskim napadem na Ukrainę, narzucanie tzw. ruskiego miru, prowadzenie przez Rosję wojny informacyjnej, każą inaczej spojrzeć na kwestię nazw narzuconych, budzących duże kontrowersje, niespotykających się w Polsce z akceptacją".
Zupełnie inaczej na tę kwestię patrzą Rosjanie. Jak informuje agencja informacyjna TASS, rzecznik władz obwodu królewieckiego Dmitrij Łyskow podkreślił, że należy stosować wyłącznie rosyjskie nazewnictwo. - Nasze miasto ma nazwę, oficjalny toponim to Kaliningrad. Wszystko inne to tylko insynuacje. Tak samo moglibyśmy nazwać Gdańsk "Danzigiem", a Rzeczpospolitą Polską "Królestwem Polskim". Ale trzymamy się oficjalnych toponimów, czego domagamy się również od innych - powiedział Łyskow.
Równie zdecydowanie na decyzję Komisji Standaryzacji Nazw Geograficznych zareagował Kreml, o czym możemy przeczytać na portalu rbc.ru. Rzecznik prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow stwierdził, że przemianowanie Kaliningradu na Królewiec "to już nie rusofobia, ale decyzja granicząca z szaleństwem". Pieskow dodał, że Kreml uznaje takie działania polskich władz za "nieprzyjazne i wrogie". Rzecznik Władimira Putina powiedział też, że opisywana decyzja stanowi najnowszy przejaw długotrwałego procesu. - Wiemy, że na przestrzeni całej swojej historii Polska od czasu do czasu popada w szaleństwo nienawiści do Rosjan, doświadczamy tego od wieków XVI i XVII, a nawet wcześniej - stwierdził Dmitrij Pieskow.