Prokurator Krzysztof Sierak podczas konferencji prasowej przedstawił kolejne szczegóły dotyczące śledztwa w sprawie śmierci 8-letniego Kamila z Częstochowy. - W toku dotychczas przeprowadzonych czynności w postępowaniu bezsprzecznie ustalono, że 29 marca 2023 r. ojczym dziecka Dawid B. siłą zabrał dziecko pod prysznic, rozebrał i polewał wrzącą wodą, rzucał nim na podłogę oraz uderzał prysznicem, a następnie zabrał do kuchni, gdzie rzucił o rozgrzany piec węglowy. Powodem tego zachowania było rzucenie przez dziecko telefonem sprawcy ze stołu na podłogę. Dziecko doznało ciężkich obrażeń zagrażających życiu, w szczególności rozległych ran oparzeniowych drugiego i trzeciego stopnia w zasadzie większej części ciała. Jak ustalono, po zdarzeniu przez okres pięciu dni nikt nie udzielił dziecku pomocy. Dopiero 3 kwietnia ojciec Kamila podczas odwiedzin wezwał pogotowie - przekazał prokurator.
- Ustalenia i wnioski posekcyjne jednoznacznie pozwalają na zmianę zarzutów podejrzanym. Wobec ojczyma na zarzuty dokonania zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, a wobec matki rozważane jest uzupełnienie zarzutu o pomocnictwo w zabójstwie - dodał. Prokurator przedstawił także Dawidowi B. zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad pasierbem poprzez bicie i kopanie po całym ciele oraz przypalanie papierosami. Wcześniej minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przekazał, że śledztwem zajmie się teraz prokuratura regionalna w Gdańsku. - W związku z tym, że śledztwo dotyka nie tylko sprawcy, ale również szeregu instytucji państwa, uznałem, że sprawę należy przenieść z prokuratury okręgowej w Częstochowie do prokuratury, która będzie mogła zagwarantować właściwy dystans i obiektywizm w prowadzeniu śledztwa - mówił Ziobro. - Zdecydowałem się wystąpić do rzecznika dyscyplinarnego sędziów celem wszczęcia postępowania wyjaśniającego, inicjując niejako postępowanie dyscyplinarne w stosunku do sędziów sądu rejonowego w Częstochowie i Olkuszu. Chodzi o sytuacje związane z decyzjami procesowymi, które miały zapadać w tych sądach - dodał.
Zbigniew Ziobro został zapytany przez dziennikarkę, czy należałoby przywrócić karę śmierci, gdyby było to możliwe. - Nie mam wątpliwości, że jest to kara sprawiedliwa w sytuacji sprawców skrajnie zdemoralizowanych, którzy z pełną premedytacją dopuszczają się zbrodni wobec osób całkowicie bezbronnych - odpowiedział minister sprawiedliwości. Jak twierdził, kara śmierci byłaby adekwatna do winy sprawcy i odstraszałaby potencjalnych naśladowców. - Kara śmierci działa. Udowodniły do badania amerykańskie. W Stanach Zjednoczonych, cywilizowanym kraju, ta kara nadal jest wykonywana - dodał.
Wiadomość o śmierci ośmioletniego Kamila przekazali w poniedziałek rano lekarze i zespół Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, gdzie skatowany chłopiec był od ponad miesiąca. Medycy wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej, 4 maja poinformowali, że Kamil został podłączony do ECMO. "Bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca była postępująca niewydolność wielonarządowa. Doprowadziła do niej poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane rozległymi, długo nieleczonymi ranami oparzeniowymi" - czytamy w oświadczeniu lekarzy. Sekcję zwłok ośmiolatka zaplanowano na środę, 10 maja.
Śledztwo w sprawie śmierci Kamila prowadzi Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. 27-letni ojczym chłopca usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Dawid B. miał rzucać go na rozgrzany piec, polewać wrzątkiem i przypalać papierosami. On i 35-letnia matka dziecka, Magdalena B., zostali zatrzymani przez policję. Kobiecie postawiono zarzut narażenia syna na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. - Po uzyskaniu wstępnych wyników sekcji zwłok zostaną podjęte decyzje dotyczące zmiany zarzutów, które w śledztwie usłyszeli ojczym i matka chłopca. Dotychczasowe ustalenia śledztwa, w szczególności śmierć chłopca, wskazują na konieczność takiej zmiany - w ten sposób o zarzutach dla ojczyma i matki Kamila mówił nam prokurator Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Po zmianie zarzutów ojczymowi chłopca będzie grozić dożywocie. Prokurator podkreślił w rozmowie z Gazeta.pl, że w przypadku postępowań z zakresu Kodeksu karnego, kiedy "istnieje podejrzenie przestępczego spowodowania śmierci, a tak jest w tej sprawie, obligatoryjne jest przeprowadzenie sekcji zwłok, aby ustalić przyczynę zgonu".
***
Potrzebujesz pomocy albo jesteś świadkiem przemocy?
Jesteś świadkiem przemocy lub masz podejrzenia, że komuś dzieje się krzywda? Osoby, które mieszkają w sąsiedztwie osób, które podejrzewają o stosowanie przemocy, powinny pomóc potencjalnym ofiarom na kilka sposobów. Warto reagować zwłaszcza wtedy, gdy: słyszysz awantury, krzyki, płacz lub nietypowe hałasy. Świadkowie przemocy mogą porozmawiać z osobą krzywdzoną i zaoferować jej pomoc lub bezpośrednio zgłosić swoje podejrzenia na policję, do Ośrodka Pomocy Społecznej lub na "Niebieską Linię", dzwoniąc pod numer 800 12 00 02. Warto pamiętać, że osoba krzywdzona często kryje sprawcę ze wstydu lub strachu - to jednak nie powinno zniechęcać do działania.
"Namawiamy do przyjrzenia się takim sytuacjom i udzielenia pomocy w celu przerwania przemocy. Weźmiesz wtedy udział w bardzo ważnym etapie przeciwdziałania przemocy - w interwencji. Twoja interwencja może zapoczątkować proces wychodzenia z przemocy osoby pokrzywdzonej, ale przede wszystkim może pomóc zapewnić jej bezpieczeństwo" - apeluje "Niebieska Linia". Więcej informacji znajdziesz na tej stronie. Jeśli występuje zagrożenie życia - dzwoń na numer alarmowy 112.
***
Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: