W poniedziałek Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach przekazało, że 8-letni Kamil zmarł. Chłopiec przebywał w szpitalu ponad miesiąc, został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, a 4 maja podłączono go do ECMO (to rodzaj protezy zastępującej pracę płuc i/ lub serca - red.). Lekarze do końca walczyli o jego życie. "Bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca była postępująca niewydolność wielonarządowa. Doprowadziła do niej poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane rozległymi, długo nieleczonymi ranami oparzeniowymi" - napisano w oświadczeniu lecznicy na Facebooku. Tego samego dnia, w mediach społecznościowych pojawił się wpis przyrodniej siostry chłopca.
"Drogi Kamilu braciszku wiem, że już odszedłeś z aniołkami do nieba, będzie bardzo mi cię brakować, dopiero co cię poznałam i pokochałam. Żałuję tego co przeszedłeś i teraz będziesz już miał spokój w niebie. Wiem, że będziesz spoglądał na nas z nieba swoimi pięknymi oczkami i obiecuje ze ja każdego dnia będę patrzeć w niebo i wysyłać ci swój uśmiech, bo wiem, że nie chciałbyś, byśmy byli smutni, ale każdy z nas musi przejść tę żałobę odejścia ciebie" - czytamy we wpisie Magdaleny. Na koniec siostra Kamila zwróciła się z krótkim apelem do internautów. "Wiem, że będziecie mnie ludzie hejtować, tylko to potraficie, ale pamiętajcie o Kamilu, to nie czas na kłótnie", po czym dodała: "Zawsze będę o tobie pamiętać Kamilku .... KOCHAM CIĘ".
Wpis przyrodniej siostry Kamila Facebook
Pogrzeb 8-letniego Kamilka
We wtorek w mediach społecznościowych ogłoszono datę pogrzebu chłopca. Informacja na ten temat pojawiła się na facebookowej grupie Przyjaciele Kamilka z Częstochowy. "Ostatnie pożegnanie Kamilka odbędzie się w dniu 13.05.2023 o godzinie 13. Cmentarz Kule w Częstochowie, ul. Cmentarna 47" - czytamy. "Dla Kamilka przynieście kolorowe baloniki z helem, które wspólnie puścimy w niebo, oraz misie, które Kamilek kochał, aby mu je położyć na grobie" - podkreślił Piotr Kucharczyk, administrator grupy, który od samego początku bezinteresownie zaangażował się w pomoc dla ośmiolatka i jego rodziny, informuje "Fakt". Kucharczyk dodał także, że można wspomóc rodzeństwo 8-latka. "Jeśli ktoś chciałby też przynieść zabawki dla Fabianka i jego rodzeństwa, to też można".
Pod koniec marca ośmioletni Kamil z Częstochowy został pobity i oblany wrzątkiem, miał poparzone 25 procent powierzchni ciała. Na początku kwietnia chłopiec z rozległymi poparzeniami głowy, klatki piersiowej i kończyn, a także z wieloma nieleczonymi złamaniami trafił do szpitala, gdzie zmarł. Śledztwo w sprawie śmierci Kamila prowadzi Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. 27-letni ojczym chłopca usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Dawid B. miał rzucać go na rozgrzany piec, polewać wrzątkiem i przypalać papierosami. On i 35-letnia matka dziecka, Magdalena B., zostali zatrzymani przez policję. Kobiecie postawiono zarzut narażenia syna na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
- Po uzyskaniu wstępnych wyników sekcji zwłok zostaną podjęte decyzje dotyczące zmiany zarzutów, które w śledztwie usłyszeli ojczym i matka chłopca. Dotychczasowe ustalenia śledztwa, w szczególności śmierć chłopca, wskazują na konieczność takiej zmiany - powiedział Gazeta.pl prokurator Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Po zmianie zarzutów ojczymowi chłopca będzie grozić dożywocie. Prokurator podkreślił w rozmowie z nami, że w przypadku postępowań z zakresu kodeksu karnego, kiedy "istnieje podejrzenie przestępczego spowodowania śmierci, a tak jest w tej sprawie, obligatoryjne jest przeprowadzenie sekcji zwłok, aby ustalić przyczynę zgonu". Sekcja zwłok została zaplanowana na 10 maja i zostanie przeprowadzona w Zakładzie Medycyny Sądowej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.
"Porannej rozmowy" i "Zielonego poranka" możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: