W piątek 5 maja serwis Poufna Rozmowa opublikował korespondencję, która rzekomo ma pochodzić z prywatnej skrzynki Michała Dworczyka. W wiadomości pochodzącej z lipca 2020 roku ówczesny szef Kancelarii Premiera otrzymał login oraz hasło do serwisu ARCGIS, zawierającego m.in. wrażliwe dane rządowe.
Mail miał trafić do Michała Dworczyka od zastępcy dyrektora Rządowego Centrum Bezpieczeństwa Grzegorza Matyasika. Ten z kolei otrzymał go od pracownika firmy ESRI, prowadzącej serwis ARCGIS. W wiadomości przesłano login i hasło pozwalające na dostęp do wrażliwych danych rządowych. Tekst nie był w żaden sposób zabezpieczony ani zaszyfrowany. Co więcej, po trzech latach, dane umożliwiające zalogowanie w serwisie nadal były aktywne. Zmieniono je dopiero po kilku godzinach od publikacji.
Z dostępu do rządowych danych skorzystał m.in. dziennikarz "Newsweeka" Darek Ćwiklak, który podzielił się tą informacją na swoich mediach społecznościowych. W rozmowie z serwisem Wyborcza.biz Ćwiklak potwierdził aktywność haseł. Poinformował także, że na stronie serwisu można było znaleźć takie informacje jak dane dotyczące wolnych łóżek szpitalnych, planu ewakuacji Warszawy w przypadku powodzi, czy mapy Polski z wojskowymi nakładkami. Amerykańska firma ESRI, która prowadzi serwis ARCGIS oprócz RCB współpracuje także z Komendą Główną Policji, Służbą Wywiadu Wojskowego, czy Centralnym Biurem Antykorupcyjnym.
Od czerwca 2021 roku w sieci publikowane są zrzuty ekranu mające pochodzić ze skrzynki mailowej szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michała Dworczyka oraz innych przedstawicieli rządu. Treści wiadomości miały skupiać się m.in. na tematach gospodarczych i politycznych. Pojawiały się także maile dotyczące uzbrojenia polskiej armii oraz takie mające zdradzać szczegóły prowadzonych negocjacji z innymi państwami w zakresie obronności.
Centrum Informacyjne Rządu w odpowiedzi na pytania Gazety.pl przekazało, że mamy do czynienia z "akcją dezinformacyjną prowadzoną przez osoby z terenu Federacji Rosyjskiej". "Cybernetyczne ataki na nasz kraj to współczesna wojna hybrydowa. Nie wpisujmy się więc w scenariusz atakujących. Nie rozprzestrzeniajmy także treści materiałów czy rzekomych wiadomości wykradzionych ze skrzynek polskich polityków" - pisało CIR. Amerykańska firma Mandiant zajmująca się cyberbezpieczeństwem twierdzi z kolei, że za włamaniami na skrzynkę mailową byłego szefa Kancelarii Premiera stoi grupa hakerów związana z białoruskim reżimem.