Urząd Miejski w Mosinie przekazał w czwartek, że "wpłynęło zgłoszenie o porzuconych strzykawkach bez igieł oraz szklanych butelkach w Kanale Olszynka". Jak dodano, sprawę przekazano pilnie do Wód Polskich. W piątek poinformowano, że odpady zostały usunięte i zabezpieczone, a postępowanie wyjaśniające w tej sprawie prowadzi policja.
- Zarówno na powierzchni wody, na brzegach, jak i na dnie, stwierdzono obecność dużej ilości strzykawek, igieł, elementów kroplówek, ampułek po lekach, a także elementy sprzętu prawdopodobnie rehabilitacyjnego, co jednoznacznie wskazuje na medyczne pochodzenie odpadów - mówiła w rozmowie z "Gazetą Mosińsko-Puszczykowską" rzeczniczka prasowa Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Beata Zoła.
- To jest ilość przemysłowa tych odpadów. Raczej nie ma możliwości, by zwykły mieszkaniec, nawet który ma cukrzycę, taką ilość wyprodukował i przez lata trzymał w domu, a następnie wyrzucił. Tego są tysiące - mówił z kolei w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Marek Gulczyński, kierownik Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Mosinie.
O sprawie został powiadomiony m.in. sanepid. Prokuratura nie wyklucza wszczęcia śledztwa dotyczącego sprowadzenia zagrożenia dla środowiska. Kanał nie jest źródłem wody pitnej, więc incydent nie spowodował bezpośredniego niebezpieczeństwa dla mieszkańców.