O tragicznym wypadku z udziałem 39-letniego społecznika i blogera poinformowano na oficjalnej stronie Komendy Powiatowej Policji w Bełchatowie. Ze wstępnych ustaleń wynika, że sprawcą wypadku był kierowca samochodu osobowego, który nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu. Policjanci pod nadzorem prokuratury pracują nad ustaleniem szczegółowych okoliczności zdarzenia.
Do wypadku doszło 1 maja 2023 roku o godzinie 11:50 w miejscowości Katarzynka (woj. łódzkie) koło Bełchatowa. "Ze wstępnych ustaleń wynika, że 57-letni kierujący samochodem osobowym podczas wykonywania manewru skrętu w lewo nie udzielił pierwszeństwa przejazdu, doprowadzając do zderzenia z nadjeżdżającym z przeciwległego kierunku motocyklem. Jednośladem kierował 39-letni mężczyzna, który mimo prowadzonej akcji reanimacyjnej poniósł śmierć na miejscu" - poinformowała nadkom. Iwona Kaszewska z Komendy Powiatowej Policji w Bełchatowie.
Badanie kierującego samochodem osobowym wykazało, że ten w chwili wypadku był trzeźwy. W aucie obecna była także pasażerka, która została przetransportowana do szpitala. Jak dodała policjantka na miejscu zdarzenia oprócz medyków, strażaków i policjantów pracowali także funkcjonariusze z bełchatowskiej drogówki oraz śledczy, którzy pod nadzorem prokuratora przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia oraz pojazdów. Na miejscu przesłuchani zostali także świadkowie wypadku. Wyjaśnianiem szczegółowych okoliczności zdarzenia zajmują się bełchatowscy śledczy z Wydziału Wykroczeń i Przestępstw w Ruchu Drogowym pod nadzorem prokuratora.
Adam Zagalski poświęcał się pomocy potrzebującym zwierzętom, w szczególności psom. Oprócz organizowania zbiórek na swoim blogu opisywał podróże po Polsce i Europie mające na celu transport czworonogów i znajdowanie im nowego domu. Był w pełni oddany temu, co robił. W jednym z postów pisał: "Psiak z serii 'niebezpiecznych' ... niebezpieczni to są ludzie. A ja jedyne co po tym psiaku mam to całe auto do sprzątania - z powodu głaskania i kupy sierści i bardzo przyjemnych wspomnień jak po 15 sekundach wtulił się we mnie. Powodzenia w życiu pieseł". W swoim ostatnim wpisie 39-latek pisał o zbiórce na nowy samochód, który miał umożliwić mu dalszą pomoc zwierzakom. Poinformował czytelników także o wyjeździe na majówkowy urlop.
Informacja o śmierci dotarła do wielu osób zajmujących się na co dzień pomaganiem zwierzętom. Ci w mediach społecznościowych wspominali mężczyznę. "Adaś to człowiek, który miał serce na dłoni. Każdemu by pomógł, kto go poprosił o pomoc. Marzył o parku dla psów. Chociaż w głosowaniu w Budżecie Obywatelskim nie wygrał jego pomysł, zawsze o tym marzył i chciał zrealizować" - czytamy na profilu Fundacji Kocia Klitka. "Nie marnował czasu. Zawsze ruszał, by pomóc, nie myślał o sobie, najważniejsze dla niego zawsze były zwierzaki i ich transport, często z mordowni po nowe bezpieczne życie" - podkreślała Marta Matuszewska, założycielka fundacji.