"Strona polska liczy na materiały, które pozwolą stwierdzić, skąd przyleciała rakieta znaleziona w podbydgoskim lesie" - donosi RMF FM. Jak dodaje, chodzi o wyjaśnienie wątpliwości dotyczących trasy, jaką przebyła rakiety, a także o ustalenie, kiedy to dokładnie nastąpiło. Rozgłośnia podkreśla, że amerykańska infrastruktura mogła zarejestrować ten obiekt.
Przypomnijmy, w minionym tygodniu w lesie niedaleko wsi Zamość obok Bydgoszczy znaleziono szczątki wojskowego pochodzenia. Początkowo oficjalnie poinformowano jedynie, że to "powietrzny obiekt wojskowy". "Spekulowaliśmy, że może to być coś, co odpadło od samolotu startującego z lub lądującego na pobliskim lotnisku przy Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 2. Tego samego dnia pojawiły się jednak w sieci zdjęcia mające przedstawiać znalezisko i od tego momentu sprawa stała się znacznie bardziej skomplikowana" - pisał nasz Maciek Kucharczyk z Gazeta.pl.
Nasz dziennikarz przedstawił też możliwe scenariusze wyjaśniające szczątki sprzętu wojskowego w okolicy Bydgoszczy. "Po pierwsze jest możliwe, że wystrzelona przez Rosjan rakieta doznała awarii, zboczyła z kursu i zamiast nad Ukrainę, poleciała nad Polskę i spadła obok Zamościa. Hipoteza druga może być taka, że owszem jest to rakieta rodziny Ch-55 lub coś nieznanego stworzonego na jej bazie, ale nie rosyjska. Po rozpadzie ZSRR w Ukrainie pozostało ponad tysiąc takich pocisków, razem z bombowcami strategicznymi Tu-95 i Tu-160. W 1999 roku osiągnięto porozumienie, na mocy którego Ukraina odsprzedała Rosji około 1/3 samolotów i rakiet, które były w najlepszym stanie. Na razie nie ma jednak dość dowodów, aby którąkolwiek z hipotez potwierdzić. Zakładając, że szczątki już wykopano i zbadano dokładniej, to wojsko i rząd wkrótce będą wiedzieć, z czym mają do czynienia. Pytanie, czy dowiedzą się, skąd znalezisko wzięło się opodal Bydgoszczy. Nawet jeśli tak, to można się spodziewać milczenia lub ogólników. Ze względu na potencjalną drażliwość tematu, najpewniej będą próby jego wyciszenia i zamiecenia pod dywan. W końcu nikomu nic się nie stało i nic nie uległo zniszczeniu. Po co drążyć temat, jeśli mogą z tego wynikać niewygodne pytania" - podkreślił Kucharczyk.
***
Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: