Trzech nastolatków postanowiło "zażartować" i postawiło służby na nogi. Mamy komentarz policji

Aleksandra Boryń
W środę w miejscowości Siła koło Olsztyna wszczęto poszukiwania rzekomo zaginionego śmigłowca, po tym jak jeden z hoteli otrzymał telefon z prośbą o awaryjne lądowanie. W trakcie akcji poszukiwawczej funkcjonariusze ustalili, że był to jedynie żart. Policja wyjaśnia, jakie konsekwencje grożą trzem nastolatkom odpowiedzialnym za ten "dowcip".

- Osobie dorosłej za wszczęcie fałszywego alarmu grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności, osoby nieletnie odpowiedzą przed sądem dla nieletnich, a ich rodzice mogą ponieść koszty wywołanej akcji. Trwają czynności procesowe w tej sprawie, na tę chwilę jest zbyt wcześnie, aby mówić o szczegółach - powiedziała w rozmowie z Gazeta.pl post. Paulina Żur z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie. 

Zobacz wideo Policyjny "Sokół" zakończył służbę w górach. Policyjni lotnicy spędzili w powietrzu prawie 47 godzin

Szukano śmigłowca, bo trzech nastolatków postanowiło "zażartować"

Ze wstępnych ustaleń wynikało, że osoba sterująca śmigłowcem poprosiła o możliwość awaryjnego lądowania na terenie jednego z hoteli, po czym urwał się z nią kontakt. O telefonie zostały powiadomione służby i wszczęto poszukiwania śmigłowca. Do akcji zaangażowano dwa drony, śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, 70 strażaków, prawie 20 zastępów, dwie łodzie na jeziorze, a także wojskową jednostkę PZL-Świdnik W-3WA Sokół, która jest wyposażona w systemy radarowe umożliwiające prowadzenie poszukiwań nawet w trudnych warunkach.

- W związku z telefonicznym zgłoszeniem w środę 3 maja 2023 roku w godzinach wieczornych, że w okolicach Olsztyna mógł spaść śmigłowiec, w to miejsce zadysponowani zostali policjanci i służby ratunkowe do poszukiwań śmigłowca - mówi post. Paulina Żur. Podczas działań poszukiwawczych funkcjonariusze namierzyli numer telefonu, z którego było wykonane połączenie i jak się okazało, był to jedynie głupi żart nastolatków. Wcześniej informowaliśmy powołując się na doniesienia portalu tko.pl, że telefon z prośbą o awaryjne lądowanie wykonała kobieta, jednak policja w rozmowie z nami zaprzeczyła tym doniesieniom. - W tym samym czasie policjanci ustalili numer, z którego wpłynęło zgłoszenie i jego właściciela. Gdy to zrobili, okazało się, że zgłoszenie było po prostu nieodpowiedzialnym żartem wykonanym przez trzech nastolatków w wieku 10, 12 i 14 lat z Trójmiasta - dodaje post. Żur.

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy także prokuraturę w Olsztynie. - Wiemy o zdarzeniu, natomiast sprawa jako taka do nas oficjalnie nie trafiła - przyznał Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski.

"Porannej rozmowy" i "Zielonego poranka" możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: