Dziennikarce Polska Press kazano czekać na komendzie. Naczelny oburzony. Policja: To nie nagła interwencja

Redaktor naczelny poznańskiego dziennika Polska Press skrytykował policję za to, że nie przyjęła natychmiastowo zawiadomienia o groźbach, które otrzymywała jedna z dziennikarek. Funkcjonariusze wyjaśnili, że zawiadomienie przyjęto, ale nieco później, bo w tym samym czasie wykonywali inne ważne czynności.

Redaktor naczelny dziennika "Głos Wielkopolski" (wydawanego przez spółkę Polska Press należącą do PKN Orlen) Wojciech Wybranowski przekazał w piątek na Twitterze, że jedna z dziennikarek otrzymywała groźby. "Szemrany typ grozi pobiciem i śmiercią dziennikarce Hannie Komorowskiej-Bednarek w trakcie wykonywania przez nią obowiązków zawodowych" - napisał.

Zobacz wideo Cimoszewicz: Obawiam się, że wybory mogą być sfałszowane

"Więc dziennikarka jedzie na policję w Gnieźnie. "Proszę wrócić za godzinę" - słyszy. Gratulacje, wielkopolska policja" - dodał Wybranowski.

Komorowska-Bednarek doprecyzowała, że pewien mężczyzna miał grozić jej "pobiciem i nie tylko". "Mam uzasadnioną obawę o życie i zdrowie, więc poszłam na komisariat w Gnieźnie. Policja kazała mi czekać minimum godzinę.... Bo mają dwie osoby na służbie" - napisała w piątek na Twitterze. "Czekam w Gnieźnie już pół godziny. Za jakąś godzinę może mnie przyjmą. Jeśli okaże się, że agresor to jakiś psychol, może w tym czasie zrobić z moją rodziną, domem, co chce. To jest niepoważne traktowanie normalnych ludzi" - dodała. Godzinę później potwierdziła, że złożyła zawiadomienie.

Policja: Funkcjonariusze wykonywali inne ważne czynności

Do sprawy odniosła się w sobotę wieczorem Komenda Główna Policji. "Czasami już tak jest - podobnie jak w kolejce np. u lekarza - że jak policjanci przesłuchują inne osoby, wykonują akurat inne równie ważne czynności, to trzeba poczekać. Nie była to nagła interwencja, czy ratowanie życia" - napisano na Twitterze.

Okoliczności tej sytuacji skomentowała również Komenda Wojewódzka Policji w Poznaniu. "Dochodzeniowiec spisywał zeznania w sprawie przemocy na 14-latce. Dwóch innych było w tym czasie na oględzinach miejsc kilku włamań. Po zakończeniu tych spraw spisano zawiadomienie i zeznanie pani H. Zaproponowano jej policyjną ochronę, ale odmówiła. Zajmujemy się tą sprawą" - czytamy. "Nie było możliwości natychmiastowego przesłuchania Pani. Przykro mi" - napisał rzecznik KWP w Poznaniu Andrzej Borowiak.

***

Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: