- Chcę uspokoić: panujemy nad tym, co się dzieje i wspólnie z prokuraturą wyjaśnimy to, co się stało - zapewnił na piątkowej konferencji prasowej generał broni Tomasz Piotrowski. Dodał, że w tej chwili "trwa intensywny dialog między różnego rodzaju instytucjami, skąd ten sprzęt mógł się tam znaleźć i jakie jest jego pochodzenie". - Chcę, żebyśmy mieli świadomość tego, że sytuacja w naszym kraju i w naszym najbliższym sąsiedztwie jest nacechowana dużym zagrożeniem i ryzykiem. Odczuwamy presję migracyjną, wiemy, że za naszą wschodnią granicą jest wojna. Ryzyko prób manipulacji naszymi emocjami jest wielkie. Widzimy też próby ze strony rosyjskiej, przy użyciu Białorusi, "podkręcania" niezdrowej atmosfery. Tego musimy być świadomi - zastrzegł wojskowy. - Nie doszło tam do wybuchu, nie doszło do eksplozji. Nikt nie zginął, nie został też ranny - podkreślił gen. Piotrowski, który potwierdził, że to, co spadło w lesie pod Bydgoszczą, było "sprzętem wojskowym". Przedstawiciel polskiej armii powiedział, że śledczy i wojskowi badają kilka hipotez, w tym tę, która wiąże z tym, co "działo się w przestrzeni powietrznej 16 grudnia ubiegłego roku".
W czwartek Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wszczęła śledztwo w sprawie sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób, albo mieniu w wielkich rozmiarach, w związku ze znalezieniem w poniedziałek w lesie pod Bydgoszczą szczątków powietrznego obiektu wojskowego. Teren cały czas otoczony jest przez wojsko i policję, a śledczy pracują na miejscu. Prokuratorka Grażyna Wawryniuk przekazała, że czynności wykonują prokuratorzy wojskowi, biegli oraz inne służby państwowe, a przyjęta przez prokuratorów kwalifikacja prawna postępowania to artykuł 163, paragraf, pkt 3 kodeksu karnego. Miejsce znalezienia szczątków zostało zabezpieczone i jest szczegółowo badane. Na miejscu wykonywania czynności nie znaleziono śladów eksplozji ani materiałów wybuchowych. Badane są różne hipotezy dotyczące zabezpieczonego materiału dowodowego. Do czasu zakończenia prac prokuratorów oraz biegłych, prokuratura nie będzie odnosiła się do doniesień medialnych dotyczących okoliczności zdarzenia.