Piątkowy poranek przywitał nas obiecującymi promieniami słońca. 28 kwietnia będzie bowiem pierwszym cieplejszym dniem od dłuższego czasu. Temperatura w całym kraju dobije do maksymalnie 15-16 st. C, a na niebie zaobserwujemy umiarkowane zachmurzenie. To jednak cisza przed burzą, która w sposób dosłowny nadejdzie dopiero wieczorem.
Wraz z nadejściem wieczora pogoda stanie się bardziej dynamiczna. Tej nocy spokojnie spać będą mogli jedynie mieszkańcy wschodu, podczas gdy nad pozostałą częścią Polski przetoczą się ulewy, miejscami również gwałtowne burze. Opadom do 10-20 mm towarzyszyć może silny wiatr, a nawet grad. Pogodowy armagedon najmocniej da się we znaki regionom zachodnim. Paradoksalnie, jak przewiduje Onet, najzimniej ma być wtedy na wschodzie - oszczędzeni przez niż Vasco mieszkańcy tych terenów odnotują nie więcej niż 0-3 st. C. Przy gruncie możliwe są nawet przymrozki w przedziale od -1 do -2 st. C. Najcieplej będzie natomiast na zachodzie, gdzie termometry wskażą od 9 do 10 st. C. W pozostałej części kraju możemy spodziewać się temperatury rzędu 5-8 st. C.
Sobota (29 kwietnia) podtrzyma tendencję wzrostową dotyczącą temperatury. Wartości na termometrach w całym kraju zaczną się ujednolicać, mieszcząc się w przedziale od 10 do 17 st. C. Jak informuje portal DobraPogoda24.pl, wiosenne ocieplenie utrzyma się co najmniej do około 2 maja. Obszar występowania przelotnych opadów przesunie się z zachodu, centrum i południa swoim zasięgiem obejmując również wschód. Największa szansa na burze, również z dodatkiem gradu, wystąpi natomiast na południowym zachodzie.