Policyjni stażyści z Oddziału Prewencji Policji Komendy Stołecznej skarżą się na warunki, w jakich pełnią służbę. W związku z tym 14 grudnia 2022 r. pracownicy Wydziału ds. Żołnierzy i Funkcjonariuszy Biura Rzecznika Praw Obywatelskich przeprowadzili w jednostce wizytację. "Stażyści bardzo negatywnie oceniają przydatność praktyki w OPP w kontekście późniejszej służby w jednostce macierzystej i specyfiki wykonywanych zadań" - napisał 13 stycznia 2023 r. prof. Marcin Wiącek, Rzecznik Praw Obywatelskich (RPO) w piśmie zaadresowanym do gen. Jarosława Szymczyka. Na odpowiedź szefa polskiej policji musiał trochę poczekać.
Z relacji stażystów wynika, że pracują wiele godzin ponad normę. Problem stwarza m.in. oczekiwanie na funkcjonariuszy zmieniających, a także mnogość wydarzeń, które zabezpieczają. Jak podkreślają, płynny grafik (ustalany na bieżąco w zależności od pojawiających się zagrożeń) utrudnia planowanie innych zajęć w ciągu dnia, np. wizyty u lekarza. Kontrola wykazała duże braki w sprzęcie. Większość młodych policjantów dostaje hełmy z lat PRL, co jest obiektem drwin ze strony przechodniów. Ponadto, na stanie nie ma "mniejszych rozmiarów kamizelek kuloodpornych dla kobiet" - czytamy w piśmie skierowanym do komendanta.
Dużym utrudnieniem w pełnieniu służby jest zbyt mała liczba terminali do sprawdzania danych (dziewięć na kompanię ok. 100 policjantów, cztery terminale na zmianę). "Stażyści wskazywali, że nie mogą w nieskończoność trzymać obywateli w oczekiwaniu na sprawdzenie ich danych w systemie (zajmuje to czasem 30 minut)" - podaje rzecznik. Policjanci, którzy nie wylegitymują odpowiedniej liczby osób (minimum trzy legitymowania), muszą sporządzać notatkę wyjaśniającą. "W ocenie policjantów taka notatka nie służy niczemu poza wydłużeniem służby funkcjonariusza, w momencie, w którym koleżanki i koledzy udają się na zasłużony odpoczynek".
"Wszyscy stażyści zgodnie podkreślali uciążliwość służby na posterunkach stałych przed placówkami dyplomatycznymi (np. konsulat Ukrainy, ambasada Rosji), a także kościołem św. Krzyża i synagogą im. Nożyków - głównie z uwagi na brak możliwości załatwiania potrzeb fizjologicznych (brak dostępnych wc, względnie ograniczonego czasowo dostępu). RPO dodaje, że "dyżurujący są wtedy podwożeni radiowozem do odpowiedniego miejsca (czas oczekiwania na wolny samochód bywa niekiedy zbyt długi - zdarzały się ekscesy).
Ponadto zwracali uwagę na niewłaściwą współpracę z funkcjonariuszami Wydziału Ochrony Placówek Dyplomatycznych KSP, pełniącymi służbę w radiowozie przed ambasadą Rosji. "Nakazują oni stażystom opuszczenie zlokalizowanej tam budki i pełnienie służb pod gołym niebem - mimo że ambasada jest w zasięgu wzroku z tego schronienia. Natomiast sami funkcjonariusze WOPD z budki nie korzystają. Jest to szczególnie uciążliwie w czasie opadów. Z relacji rozmówców wynika ponadto, że czasie mrozów w nocy policjanci, którzy na służbie mają do dyspozycji nieogrzewaną budkę wartowniczą, dogrzewają się za pomocą zniczy lub podgrzewaczy" - zaznaczył rzecznik.
Policjanci odbywający staż zakwaterowani są w pokojach od dwu- do sześcioosobowych. Z kontroli wynika, że warunki, w jakich żyją, też pozostawiają wiele do życzenia. Stażyści zwrócili uwagę na zbyt małe szafki, w których trzymają rzeczy osobiste, bardzo niską jakość i w związku z tym częste awarie słuchawek prysznicowych oraz szczególnie dolegliwy problem braku odkurzaczy. Zasłony okazują się awangardą, dlatego młodzi stróże prawa, wracając z nocnej zmiany, by móc odpocząć, zakrywają okna kocami.
Problem pojawił się także w kwestii jedzenia. "Stażyści otrzymują trzy posiłki dziennie. W przypadku służby, za niewykorzystany posiłek wydawany jest suchy prowiant. Rozmówcy zauważyli, że stażyści 'niezakwaterowani' z garnizonu stołecznego otrzymują lepszej jakości suchy prowiant (np. z wędliną, batonami) niż zakwaterowani (najczęściej z serkami topionymi). W ocenie kadry wynika to z faktu, że zakwaterowani otrzymują równoważnik wyłącznie za posiłek, który przypada w czasie ich służby. Niemniej jednak policjanci wskazują, że czują się z tego powodu nierówno traktowani" - czytamy.
Komendant Główny Policji odpowiedział na pismo Rzecznika Praw Obywatelskich 24 kwietnia. Gen. Jarosław Szymczyk przekazał, że "w sprawach sygnalizowanych przez pana rzecznika, jak i wcześniej przekazywanych anonimowych zgłoszeń, właściwi przełożeni tj. dowództwo OPP, a także kierownictwo służbowe Komendy Stołecznej Policji zlecało kilkukrotnie przeprowadzenie szczegółowych ustaleń, zmierzając do obiektywnego wyjaśnienia zgłaszanych problemów i spornych kwestii". Jak zaznaczył, podejmowane działania w większości przypadków miały nie potwierdzić formułowanych przez prof. Marcina Wiącka zarzutów.
Gen. Jarosław Szymczyk zwrócił jedynie uwagę na wyposażenie policjantów i zapewnił, że jakość w tym zakresie niebawem ulegnie zmianie. "Komenda Stołeczna Policji we współpracy z Komendą Główną Policji zainicjowała działania, zmierzające do rozwiązania przedmiotowej kwestii. Omawiany obszar będzie przedmiotem postępowania przetargowego w KGP (uzależnionego od limitu zabezpieczonych na ten cel w 2023 r. środków finansowych). Jego wynik determinował będzie przekazanie zakupionych urządzeń do dyspozycji Komendanta Stołecznego Policji".