Do tragedii z udziałem Polaka doszło w nocy 20 kwietnia. Początkowo między ofiarą a trzema nastolatkami i jedną nastolatką wywiązała się awantura w barze rockowym przy Bæjarhraun 26. Młodzi ludzie kontynuowali spór na parkingu po drugiej stronie ulicy, przy sklepie Fjarðarkaup. To właśnie tam 27-latek został wielokrotnie dźgnięty nożem. Ranny mężczyzna zdążył zadzwonić po pomoc, jednak w szpitalu stwierdzono jego zgon.
Dziewczyna biorąca udział w napadzie nagrała całe zajście. Policja sprawdza, czy film nie został udostępniony w sieci. Jak podaje dv.is, nadinspektor Grímur Grímsson w Centralnym Wydziale Śledczym Policji w rejonie stolicy, przyznał, że policja "ma informacje, że naganie z tego ataku może być rozpowszechniane i dlatego jest to sprawdzane".
Dzięki zeznaniom świadków oraz nagraniom z monitoringu policja zatrzymała w tej sprawie cztery osoby poniżej 20. roku życia, w tym dwóch nieletnich nastolatków. Nadinspektor nie chce komentować, czy młodzi ludzie mieli wcześniej zatargi z prawem, ale potwierdza informacje, że po przeszukaniu domów agresorów funkcjonariusze przejęli nóż, który prawdopodobnie został użyty do przestępstwa.
Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu
Prawnik nastolatki twierdzi, że na filmie widać, że "dziewczyna nie zbliżyła się do zmarłego, dzieliło ich 5-8 metrów, nigdy go nie dotknęła i nie wspierała w żaden sposób pozostałej trójki ani słowem, ani czynem" - podaje dv.is. Ponadto adwokat twierdzi, że dziewczyna jest "niewinna i w żaden sposób nie ponosi odpowiedzialności za morderstwo".
Pogrzeb zamordowanego Polaka odbył się w sobotę. W nabożeństwie uczestniczyła m.in. matka ofiary. W rozmowie z mediami przyznała, że "ci, którzy to zrobili, to tylko dzieci, które zaczynają życie". Dodała, że "nie osądza ich rodziców, ponieważ sama jest matką", jednak "ma głęboką ranę w sercu". Mężczyzna pracował na Islandii, aby utrzymać swoją rodzinę w Polsce, osierocił dwuletnią córeczkę.
Kondolencje rodzinie zmarłego złożyła ambasada RP w Islandii. "Z głębokim smutkiem przyjęliśmy, informuję o tragedii, która wydarzyła się w czwartek w Hafnarfjörður. Rodzinie i bliskim ofiary brutalnego ataku składamy wyrazy najgłębszego współczucia" - piszą na Facebooku.
Na Islandii oficjalnie mieszka 23,315 Polaków, co stanowi 6 proc. całej populacji wyspy, a ponad 40 proc. wszystkich imigrantów. Nasi rodacy w większości nie planują osiadać tam na stałe, a jedynie wyjeżdżają "za pracą". "Głównym powodem napływu Polaków jest dostępność pracy" i wyższe płace niż w Polsce pisze portal icelandnews.is. Dodaje, że Polacy "mogą tu [na Islandię - red.] przyjechać, by pracować przez jakiś czas i zaoszczędzić pieniądze na zakup mieszkania czy domu w Polsce".