W ostatnich tygodniach na jaw wychodzi coraz więcej przypadków stosowania przemocy fizycznej wobec dzieci. Okazuje się, że najbardziej bezwzględni wobec najmłodszych są ich rodzice. Kryminolog prof. Brunon Hołyst przyznał w rozmowie z "Faktem", że obecnie mamy do czynienia z brutalnymi zachowaniami opiekunów wobec swoich dzieci.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Profesor Brunon Hołyst zauważa, że zachowanie rodziców wobec własnych dzieci stale się pogarsza. - Są coraz gorsi, coraz bardziej bezwzględni i okrutni wobec swoich dzieci. Nie można powiedzieć, że zachowują się jak zwierzęta, bo zachowują się gorzej. I takich przypadków jest coraz więcej - przekazał Hołyst, cytowany przez "Fakt".
- To jest niewyobrażalne i przerażające. Według mnie jeszcze będzie eskalowało i postępowało. Cały świat staje się coraz gorszy i bardziej brutalny. Upatruję te zdarzenia w postępującym braku empatii, wrażliwości i dobroci - dodał.
Na początku kwietnia Polską wstrząsnęła historia ośmioletniego Kamila z Częstochowy. Chłopiec trafił do szpitala z rozległymi oparzeniami oraz nieleczonymi złamaniami. Ojczym chłopca jest podejrzany o rzucanie chłopca na rozżarzony piec oraz podpalenie dziecka. Matka Kamila nie reagowała, ponieważ bała się swojego partnera.
Obecnie ośmiolatek przebywa w śpiączce farmakologicznej i jest pod opieką lekarzy z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. 24 kwietnia medycy przekazali, że jeżeli "choroba oparzeniowa nie będzie u Kamilka postępować, to pod koniec tygodnia rozważane będzie stopniowe wybudzanie małego pacjenta ze śpiączki farmakologicznej" - czytamy na Facebooku.
Biuro Obrony Praw Dziecka przekazało 17 kwietnia informację o stosowaniu przemocy wobec kilkuletniego chłopca w Krakowie. Partner jego matki miał go zaatakować, w wyniku czego chłopiec doznał złamania nasady kości ramieniowej. "Jak opisała matka dziecka w korespondencji ze swoją koleżanką: Mężczyzna miał uderzać dziecko pięścią, uderzał dzieckiem o kierownicę, kopał dziecko leżące na ziemi, podniósł je za włosy, włożył głowę dziecka między drzwi i przyciskał, uderzał w brzuch i po żebrach. Dziecko trafiło do szpitala, gdzie rodzice mieli stwierdzić, że uległo wypadkowi w przedszkolu. Sprawdzenie zapisu kamer w placówce wykluczyło jednak, że doszło do takiej sytuacji" - przekazało Biuro Obrony Praw Dziecka. Kilka dni po zatrzymaniu matki dziecka oraz jej partnera, kobieta zaprzeczyła, że partner bił jej syna.
Jesteś świadkiem przemocy lub masz podejrzenia, że komuś dzieje się krzywda?
Osoby, które mieszkają w sąsiedztwie osób, które podejrzewają o stosowanie przemocy, powinny pomóc potencjalnym ofiarom na kilka sposobów. Warto reagować zwłaszcza wtedy, gdy: słyszysz awantury, krzyki, płacz lub nietypowe hałasy.
Świadkowie przemocy mogą porozmawiać z osobą krzywdzoną i zaoferować jej pomoc lub bezpośrednio zgłosić swoje podejrzenia na policję, do Ośrodka Pomocy Społecznej lub na "Niebieską Linię", dzwoniąc pod numer 800 12 00 02. Warto pamiętać, że osoba krzywdzona często kryje sprawcę ze wstydu lub strachu - to jednak nie powinno zniechęcać do działania.
"Namawiamy do przyjrzenia się takim sytuacjom i udzielenia pomocy w celu przerwania przemocy. Weźmiesz wtedy udział w bardzo ważnym etapie przeciwdziałania przemocy - w interwencji. Twoja interwencja może zapoczątkować proces wychodzenia z przemocy osoby pokrzywdzonej, ale przede wszystkim może pomóc zapewnić jej bezpieczeństwo" - apeluje "Niebieska Linia".