Dziennikarz Onetu dotarł do dokumentów tarnowskiej prokuratury, z których wynika, że ksiądz pedofil Stanisław P. dopuszczał się przestępstw wobec co najmniej 95 dzieci i nieletnich. Miał wykorzystać seksualnie co najmniej 83 osoby, a kolejnych 12 skrzywdzić w inny sposób. Duchowny miał popełniać te czyny w każdej parafii w kraju i za granicą, do której został wysłany. "Sposób jego zachowania polegał na wybieraniu wśród grupy chłopców 'ulubieńców' reprezentujących określony typ wyglądu" - napisali śledczy. Trwające dwa lata śledztwo prokuratury zostało jednak zamknięte ze względu na przedawnienie owych przestępstw.
Po nagłośnieniu sprawy do redakcji Onetu zgłosiła się część osób skrzywdzonych przez księdza P. Portal w ich imieniu zapytał tarnowską kurię "co zrobiła do tej pory dla 95 pokrzywdzonych oraz jakie działania zostały podjęte, by zadośćuczynić ich krzywdzie". Rzecznik kurii, ks. Ryszard St. Nowak, odpowiedział, że Sąd Diecezjalny zwrócił się do prokuratury o udostępnienie materiałów dot. pokrzywdzonych, ale ta odmówiła. - Dlatego też wbrew niektórym informacjom pojawiającym się w mediach, kuria nie zna danych 95 pokrzywdzonych, a co za tym idzie, nie ma możliwości kontaktowania się z nimi - wyjaśnił ks. Nowak.
Rzecznik zapewnił, że kuria stara się dotrzeć do pokrzywdzonych, zachowując przy tym "wyczucie i delikatność" i że "każda osoba pokrzywdzona, która zwraca się do kurii, otrzymuje propozycję konkretnej pomocy". Na czym polega ta pomoc? - Jest to pomoc zarówno finansowa, związana np. z pokryciem kosztów terapii, leczeniem itd., jak również pomoc specjalistyczna, świadczona chociażby poprzez Fundację św. Józefa [to fundacja powołana przez KEP w celu pomocy osobom skrzywdzonym - red.], a także pomoc duszpasterska, dzięki specjalnie wyznaczonym duszpasterzom, którzy są gotowi służyć pomocą - wymienił ks. Nowak.
- Na zło krzywdy uczynionej tym osobom reagujemy jako wspólnota Kościoła także poprzez modlitwę i uczynki pokutne w intencji pokrzywdzonych. Zapewne dla osób niewierzących nie jest to przekonująca forma pomocy, ale z punktu widzenia ludzi wierzących jest to kwestia bardzo zasadnicza - dodał. Onet ustalił, że tarnowska kuria w ostatnich miesiącach skontaktowała się już z kilkoma pokrzywdzonymi i jest otwarta na dalszą pomoc.
- Kuria próbuje dotrzeć do pokrzywdzonych, bo dobrze wie, że pali im się grunt pod nogami - stwierdził w rozmowie z Onetem pan Andrzej, który w dzieciństwie był molestowany przez Stanisława P. - Jeśli pokrzywdzonych było ponad 90 osób, to skala zasądzonych zadośćuczynień przez sądy może być gigantyczna. Dlatego właśnie kuria robi ruch wyprzedzający, żeby do tego nie dopuścić - podkreślił.
- Jest propozycja pomocy psychologicznej albo modlitwy, ale o jakichkolwiek finansowych zadośćuczynieniach kuria nie nawet chce słyszeć. Kluczowe jest stanięcie w prawdzie, ale też zadośćuczynienie wypłacone wspólnie z oprawcą. Do tego kuria powinna zobowiązać się do udostępniania ofiarom ważnych informacji dotyczących sprawcy i całej sprawy. Dziś pokrzywdzony nie jest stroną w procesie kościelnym - zauważa rozmówca Onetu.