Nowe informacje nt. tragedii w Kobylej Górze. Sąd interesował się matką przez "bełkotliwe" pismo

W domu, w którym znaleziono ciała dwóch dziewczynek i ich matkę, została przeprowadzona wizja lokalna z udziałem ojca dzieci. Po niej mężczyzna został zwolniony - nie postawiono mu żadnych zarzutów. Jak podaje Onet, tuż przed tragedią matką dziewczynek zainteresował się sąd. Wszystko przez "bełkotliwe" pismo.

Ciała dziewczynek znalazł ich ojciec, Jan K., kiedy wrócił do domu z pracy. Mężczyzna zawiadomił służby. Kiedy te przyjechały na miejsce, jedno z dzieci już nie żyło. Drugie było reanimowane, jednak nie udało się go uratować. Lekarz stwierdził zgon dziewczynek, ich matce udało się przywrócić czynności życiowe. Kobieta trafiła do szpitala - jej stan jest ciężki, jest w stanie śpiączce farmakologicznej - przekazała Onetowi policja. - Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z podwójnym zabójstwem i próbą samobójczą. Dzieci zabiła matka - podkreślili w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" policjanci, którzy chcieli zachować anonimowość. 

Zobacz wideo Co robić, gdy jesteś świadkiem przemocy wobec dzieci?

Tuż po tragedii policja zatrzymała Jana K. w celu złożenia wyjaśnień. Wzbudziło to spekulacje, że być może miał on coś wspólnego z tym, co wydarzyło się w jego domu. Prokuratura nie postawiła mu jednak żadnych zarzutów. W piątek z jego udziałem został przeprowadzony eksperyment procesowy - Po przeprowadzonym eksperymencie i zweryfikowaniu przez nas ważnych kwestii, został zwolniony - powiedział Onetowi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolski policji.

Matką dziewczynek zainteresował się sąd. Wszystko przez "bełkotliwe" pismo

Nieoficjalnie portal podaje również, że Krystyną K., czyli matką dziewczynek, interesował się sąd. Kobieta była opiekunką prawną dla najstarszej córki małżeństwa - 19-latki z niepełnosprawnością ruchową i umysłową. W dniu tragedii dziewczyna przebywała w specjalistycznym ośrodku w pobliskim Miliczu. Ostrzeszowski sąd miał zwrócić uwagę na Krystynę K. po tym, jak wysłała do niego "bełkotliwe" pismo. "Treść listu była na tyle niepokojąca, że sąd sam z siebie, z urzędu, zainteresował się sytuacją rodziny. Zaczął sprawdzać, czy Krystyna K. nadaje się na opiekuna prawnego niepełnosprawnej córki. Postanowił zbadać także, jak opiekuje się dwoma młodszymi córkami" - informuje Onet.

Na zlecenie sądu kurator przeprowadził wywiad środowiskowy, nie stwierdził jednak, że w rodzinie dzieje się coś złego. Jak podkreśla portal, to nie uspokoiło sądu. 19 kwietnia, czyli dzień przed tragedią, miało odbyć się posiedzenie ws. zmiany opiekuna prawnego dla 19-latki. Sąd chciał osobiście wysychać Krystyny K. Kobieta odebrała wezwanie, jednak na posiedzenie nie przyszła. Jej mąż w ogóle pisma nie odebrał.

Bliscy rodziny, którzy mieszkają niedaleko, są zszokowani tym, co się zdarzyło. - Nikt nie wie, co się stało i nikt nie spodziewał się, że coś takiego może się wydarzyć. Nic niepokojącego nie zauważyliśmy, także ze strony Krystyny. Ciężko nam to wszystko zrozumieć - powiedział Onetowi brat Jana K. Szkoła, w której uczyły się dwie młodsze córki, a także gminny ośrodek pomocy społecznej zaznaczają, że nie mieli żadnych niepokojących sygnałów dot. rodziny K. Niespokrewnieni z Krystyną K. sąsiedzi mówili z kolei, że kobieta izolowała się od ludzi. Według nich miała opinię "dziwnej" osoby i z czasem "stawała się coraz większym odludkiem".

***

Potrzebujesz pomocy?

Jeśli przeżywasz trudności i myślisz o odebraniu sobie życia lub chcesz pomóc osobie zagrożonej samobójstwem, pamiętaj, że możesz skorzystać z bezpłatnych numerów pomocowych:

  • Centrum Wsparcia dla osób dorosłych w kryzysie psychicznym: 800 702 222
  • Telefon zaufania dla Dzieci i Młodzieży: 116 111
  • Telefon wsparcia emocjonalnego dla dorosłych: 116 123

Pod tym linkiem znajdziesz więcej informacji, jak pomóc sobie lub innym, oraz kontakty do organizacji pomagających osobom w kryzysie i ich bliskim.Jeśli w związku z myślami samobójczymi lub próbą samobójczą występuje zagrożenie życia, w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej, zadzwoń na policję pod numer 112 lub udaj się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego.

***

Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: