Zaprojektowała kwiaty do Akcji Żonkile. Czernek: To symbol rozkwitania pamięci o powstaniu w getcie

Katarzyna Rochowicz
Akcja Żonkile upamiętniająca rocznicę powstania w getcie warszawskim w tym roku odbywa się po raz jedenasty. - Nie podejrzewałam, że akcja aż tak się rozrośnie. Jestem pod wrażeniem, jak taki symbol i działania towarzyszące akcji mogą wpłynąć na społeczeństwo - powiedziała w rozmowie z Gazeta.pl Helena Czernek, projektantka papierowego żółtego żonkila, symbolu powstania. Zapytaliśmy także, co kierowało nią przy tworzeniu projektu.
Zobacz wideo Tak przebiegało powstanie w getcie warszawskim

19 kwietnia, w tym roku w środę, wypada 80. rocznica powstania w getcie warszawskim, a na ulicach polskich miast możemy zaobserwować tysiące mieszkańców z żółtymi przypinkami w ramach Akcji Żonkile, które są rozdawane przez wolontariuszy w formie papierowej przypinki. O samą akcję i pomysł na jej powstanie zapytaliśmy Helenę Czernek, graficzkę i designerkę, która współprowadzi studio Mi Polin zajmujące się projektowaniem i tworzeniem nowoczesnych judaików.

- Pomysł na Akcję Żonkile powstał na 70. rocznicę powstania w getcie warszawskim, więc sama akcja ma już 10 lat. Powstała z inicjatywy Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, które zwróciło się do mnie z prośbą o pomysł na projekt. Poczułam, że design ma duże znaczenie w kontekście wpływu na świadomość społeczną, a za pomocą takiego prostego symbolu można ją znacznie rozwinąć. Pomysł, żeby to był żonkil, wiązał się z historią Marka Edelmana, który dostawał w każdą rocznicę wybuchu powstania w getcie bukiet żółtych kwiatów, zazwyczaj były to żonkile - mówi w rozmowie z Gazeta.pl twórczyni projektu.

Helena Czernek: nie podejrzewałam, że akcja aż tak się rozrośnie

Projektantce zależało na tym, aby to nie była tylko przypinka, ale też aby każdy mógł mieć swój wkład w akcję. Stąd forma zamkniętego pączka, który każdy z nas może otworzyć.  - To symbol rozkwitania pamięci i naszego uczestnictwa w tym wydarzeniu - mówi Czernek.

Zapytaliśmy o to, co kierowało nią przy tworzeniu projektu, który obecnie jest rozpowszechniony w całej Polsce. - To była dla mnie naturalna droga, ponieważ studiowałam wzornictwo na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, a także przez rok w Jerozolimie. Mój dziadek był Żydem, mam pochodzenie żydowskie. Postanowiłam połączyć te dwa ważne aspekty w moim życiu i w ten sposób działam już od kilkunastu lat - mówi.

- Nie podejrzewałam, że akcja aż tak się rozrośnie. W tym roku wyprodukowano 450 tysięcy żonkili, a także 150 tysięcy na kraje zagraniczne. Kiedy akcja się rozpoczynała, świadomość o powstaniu w getcie była bardzo mała. Obecnie wydaje mi się, że wśród zdecydowanej większości warszawiaków ta świadomość wzrosła. Jestem pod wrażeniem, jak taki symbol i działania towarzyszące akcji mogą wpłynąć na społeczeństwo - mówiła.

Projektantka nie kryje, że 80. rocznica powstania w getcie wzbudza w niej wiele emocji. - W taki dzień jak dzisiaj czuję duże wzruszenie. Czuję się bardzo wyróżniona, że mam w tym swój udział. To jest dla mnie osobisty sukces, ale przede wszystkim cieszę się, że akcja ma znaczenie i rozwija świadomość społeczną, a ja mogłam włożyć w nią cząstkę siebie, by budować pamięć o żydowskiej historii naszego miasta. Ale też świata, ponieważ powstanie w getcie warszawskim było największym zbrojnym powstaniem żydowskim w historii II wojny światowej - opowiada Helena Czernek.

"Mezuza z tego domu". Mi Polin nadaje drugie życie dla pozostałości po śladach historycznych

Zapytaliśmy także Czernek o najważniejszy dla niej projekt. To "Mezuza z tego domu". Mezuzy to pojemniki z fragmentami Tory, a dokładniej z Księgi Powtórzonego Prawa, które się umieszcza na futrynach żydowskich domów. W Polsce było ich wiele milionów, teraz zostały jedynie ich pojedyncze ślady. Twórczyni podróżuje po Polsce i innych krajach w poszukiwaniu śladów po mezuzach razem z Aleksandrem Prugarem, z którym współprowadzi studio.

- Szukamy takich śladów i robimy dokumentację, a także odlewamy z brązu, tworząc nowe mezuzy i nadając im drugie życie. W tym roku gmina żydowska warszawska zamówiła cztery takie mezuzy z terenu warszawskiego getta, które zostaną wręczone prezydentowi Izraela, prezydentowi Niemiec, prezydentowi Polski oraz prezydentowi Warszawy - mówi Czernek.

- To projekt upamiętniający ludzi, którzy dawniej mieszkali w tych domach, niekoniecznie takich ludzi, którzy się zapisali na kartach historii. Przywołujemy ich nazwiska poprzez researche historyczne i genealogiczne. Ślad po mezuzie otwiera dla nas historię indywidualnych osób i świadczy o ich obecności - dodaje.

Więcej o: