Abp Gądecki pisze do Franciszka o "kolejnej próbie zamachu" na Jana Pawła II. Chodzi o włoską telewizję

Abp Stanisław Gądecki w liście do papieża Franciszka podziękował mu za słowa o Janie Pawle II, wypowiedziane podczas niedzielnej modlitwy Regina Coeli. "Kościół w Polsce jest głęboko zasmucony skalą manipulacji jednej z włoskich stacji telewizyjnych" - napisał do Franciszka abp Stanisław Gądecki.

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki napisał list do papieża Franciszka, w którym podziękował mu za słowa o świętym Janie Pawle II, wypowiedziane podczas niedzielnej modlitwy Regina Coeli. "Kościół w Polsce jest głęboko zasmucony skalą manipulacji jednej z włoskich stacji telewizyjnych oraz całkowitym brakiem profesjonalizmu dziennikarskiego autorów programu, którzy w oparciu o plotki publicznie, w haniebny sposób zaatakowali postać św. Jana Pawła II" - napisał do Franciszka abp Stanisław Gądecki. Dodał, że "działania te wpisują się w szerszy projekt zdyskredytowania papieża Wojtyły i stanowią kolejną próbę zamachu na jego życie". "Tym razem próbuje mu się zadać śmierć moralną. Podobne zabiegi czynią zresztą niektóre środowiska w Polsce" - napisał w liście arcybiskup. Abp Gądecki zapewnił o modlitwie "za miliony katolików na całym świecie, dotkniętych tymi skandalicznymi próbami dyfamacji św. Jana Pawła II oraz w intencji ich autorów, prosząc o Boże miłosierdzie dla nich".

Zobacz wideo Wybory w Dzień Papieski? "PiS chce wziąć Jana Pawła II na sztandary"

Włoska stacja La7 oskarża Jana Pawła II o pedofilię i związki z porwaniem Emanueli Orlandi

We wtorek w programie publicystycznym telewizji La7 oskarżono Jana Pawła II o pedofilię, a także o związki z porwaniem (44 lata temu) 15-letniej córki pracownika Watykanu Emanueli Orlandi, rzekomej ofiary pedofili w Watykanie, której nie odnaleziono do dziś. W materiale pojawiła się wypowiedź Pietro Orlandiego, brata zaginionej Emanueli, który w obecności swojej prawniczki powiedział, że papież Jan Paweł II "zwykł wychodzić w nocy w towarzystwie niektórych monsignorów, aby szukać młodych dziewczyn". Materiały wstrząsnęły włoską opinią publiczną. Część komentatorów podkreśla, że autorzy programu nie przedstawili cienia dowodu. Według krytyków twórcy oparli swoje oskarżenia wyłącznie na wypowiedzi jednej osoby. W sprawie wypowiedział się również osobisty sekretarz Jana Pawła II, kard. Stanisław Dziwisz. W komunikacie cytowanym przez Katolicką Agencję Informacyjną kardynał stwierdził, że słowa mężczyzny są "absolutnie oszczercze". Dodał także, że są to "wymyślone oskarżenia, fałszywe od początku do końca, nierealne, śmieszne do granic komedii, gdyby nie były tragiczne, w istocie same w sobie podlegające odpowiedzialności karnej". Do oskarżeń w niedzielę odniósł się również papież Franciszek. Po kazaniu poświęconemu obchodzonej w niedzielę w Kościele Niedzieli Miłosierdzia Bożego Franciszek nawiązał do materiału telewizji La7: "Jestem pewien, że wyrażając uczucia wiernych na całym świecie, wspominam z wdzięcznością św. Jana Pawła II, który w ostatnich dniach padł ofiarą agresywnych i bezzasadnych insynuacji" - powiedział papież Franciszek, jak informuje serwis Vatican News.

Miesiąc wcześniej papież Franciszek mówił: W tamtym czasie wszystko było tuszowane

W połowie marca Franciszek został z kolei zapytany podczas rozmowy z argentyńskim dziennikiem "La Nación" o zarzuty wobec Jana Pawła II dotyczące tuszowania pedofilii. Pytania te pojawiły się po emisji przygotowanego przez Marcina Gutowskiego głośnego reportażu "Franciszkańska 3". Opowiada on o tym, że w latach 1964-78 metropolita krakowski kardynał Karol Wojtyła miał tuszować pedofilię podległych mu księży (więcej na ten temat: "Czarno na białym": Kardynał Wojtyła tuszował i krył księży pedofilów. "Był rozdarty"). - Trzeba cofnąć się w czasie. Anachronizm zawsze czyni zło. W tamtym czasie wszystko było tuszowane. Aż do skandalu w Bostonie [w 2002 roku - red.]. Kiedy wybuchł skandal bostoński, Kościół zaczął przyglądać się temu problemowi - odparł wtedy papież w odpowiedzi na pytania argentyńskich dziennikarzy. Chodzi tu o tuszowanie przypadków pedofilii przez kardynała Bernarda Lawa, arcybiskupa Bostonu. - Dzięki Bogu to Benedykt [XVI - red.] jako pierwszy zaczął ujawniać aferę legionistów. Był odważny. Dziś Kościół wziął to na siebie. Po skandalu bostońskim, ale wtedy Kościół zaczął przyjmować taką nową postawę... Brać byka za rogi - kontynuował swój wywód papież Franciszek.

Więcej o: