Poznań. Porwanie i gwałt na 14-latce. Psychologowie o sprawcach: Demoralizacja, brak poczucia winy

Nastolatkowie, którymi dowodziła dorosła kobieta, urządzili swojej rówieśniczce piekło. Uprowadzili ją, wywieźli w okolicę Złotnik niedaleko Poznania, a następnie torturowali i zgwałcili. Dziewczyna, teraz już 15-letnia, próbuje wrócić do normalności. Jednak wciąż "budzi się z koszmarami, nie może zasnąć, płacze". Z opinii psychologów wynika, że zachowanie nieletnich sprawców jest konsekwencją demoralizacji, która zaczęła się znacznie wcześniej, ale nikt wówczas nie interweniował.

Przypomnijmy, 22 lipca 2022 r. pięć osób uprowadziło 14-latkę sprzed marketu na poznańskim osiedlu Przyjaźni i wywiozło w okolicę Złotnik niedaleko Poznania. Grupie dowodziła 39-letnia wówczas Paulina K. Kiedy policjanci znaleźli ofiarę, ta miała ogoloną głowę, brwi. W toku śledztwa okazało się, że sprawcy rozebrali ją do naga, przypalali papierosami i zmuszali do tzw. innej czynności seksualnej. W ten sposób dorosła kobieta chciała ukarać dziewczynę za to, że ta nie oddała jej córce 20 zł za rzekome uszkodzenie elektronicznego papierosa. W porwaniu uczestniczyli rówieśnicy pokrzywdzonej m.in. Marzena i Szymon. Byli przekonani, że wszystko ujdzie im na sucho - wynika z opinii psychologów, do której dotarli dziennikarze "Gazety Wyborczej". 17 kwietnia sąd zdecyduje o ich przyszłości. 

Zobacz wideo Poznań: 27-latek zatakował kuriera InPostu igłą ze strzykawką

Marzena. Osobowość nieprawidłowa, deficyty w sferze emocjonalnej, tendencje aspołeczne

Marzena nagrywała telefonem gwałt na porwanej, opluwała ją, pięścią uderzyła ofiarę w twarz, co spotkało się z uznaniem Pauliny K. 14-latka trafiła do schroniska dla nieletnich. Była nastawiona na krótki pobyt. "Uważała, że dobry adwokat powinien ją wyciągnąć" - cytują opinię specjalistów dziennikarze "Gazety Wyborczej". Co więcej, czuła się pokrzywdzona tym, że przebywa w areszcie dla nieletnich. Psychologowie rozpoznali u Marzeny "osobowość nieprawidłową [charakteryzuje się wyraźną przewagą sfery popędowo-emocjonalnej nad sferą poznawczo-uczuciową - red.], deficyty w sferze emocjonalnej, tendencje aspołeczne. Piszą o hedonistycznym nastawieniu do życia, wysokim poczuciu własnej wartości" - czytamy. Ma tendencje do "dominacji i popełniania przestępstw".

Zanim doszło do porwania, rodzice Marzeny bagatelizowali wszystkie niepokojące sygnały. Nie wiedzieli, z kim i jak dziewczyna spędza czas. Tymczasem nastolatka zażywała narkotyki, paliła papierosy, piła alkohol, odzywała się wulgarnie, okaleczała się, przybywała z "osobami o wysokim stopniu demoralizacji". Jak wyliczają psychologowie, źródłem problemów jest m.in.: "brak kontroli rodzicielskiej, brak komunikacji między córką i rodzicami, brak wymagań i stawiania granic, brak mobilizacji do realizowania obowiązków, nieukształtowany i niezorientowany system norm społecznych, moralnych i prawnych".

Szymon. Silnie zdemoralizowany, "zorientowany w zasadach podkultury przestępczej"

Szymon zgasił papierosa na ciele ofiary, sypał na nią piasek, uczestniczył w gwałcie. Trafił do schroniska o wzmożonym nadzorze wychowawczym. W przeciwieństwie do Marzeny był skryty, zamknięty w sobie, karny i podporządkowany, ale - jak zaznaczają psychologowie - "zorientowany w zasadach podkultury przestępczej". Ma tendencje do przedstawiania się w korzystniejszym świetle.

Szymona wychowywali dziadkowie. "Ze sprawozdania kuratora sądowego, który przeprowadził wywiad środowiskowy, wynika, że jest silnie zdemoralizowany" - czytamy. Spożywał alkohol, kradł, nie chodził do szkoły. Według psychologów, negatywny wpływ na chłopaka miała babcia. Wzmacniała u niego roszczeniowe postawy. Ukrywała też, że ją bił. Źródłem problemów są także: "powierzchowne więzi w rodzinie, emocjonalny chłód, brak zainteresowania sprawami chłopca". Szymon w schronisku dla nieletnich zachowuje się poprawnie. Dostał nawet pochwałę za udział w pracach porządkowych.

15-latka walczy o powrót do normalności. "Budzi się z koszmarami, nie może zasnąć, płacze"

Pokrzywdzona skończyła 15 lat. Od września 2022 roku ma nauczanie indywidualnie. - Jej stan jest na tyle zły, że nie wróciła do szkoły - przekazała adwokatka i pełnomocniczka ofiary Karolina Borowiecka. - Są dni, gdy nic złego się nie dzieje. Ale są też wieczory, gdy dziewczynka budzi się z koszmarami, nie może zasnąć, płacze - dodała. Mimo że nie spotkała się z hejtem, a wyłącznie ze wsparciem, czuje się napiętnowana. Ma wrażenie, że na ulicy wszyscy na nią patrzą, wiedzą, przez co przeszła. Rodzina zastanawia się nawet nad przeprowadzką - powiedziała dziennikarzom "Gazety Wyborczej". 15-latka razem z matką są pod opieką psychiatry i psychologa. 

- Każda ofiara w takiej sytuacji musi mieć czas, żeby pokonać traumę, której doznała i wydaje mi się, że bardzo trudno byłoby, żeby ona teraz wyparła ze swojej świadomości fakt gwałtu, fizycznego cierpienia czy szczególnego poniżenia. Ona przede wszystkim czuje się zniszczona i poniżona psychicznie. To będzie trwało przez lata - powiedział reporterom "Uwagi!" psychiatria prof. Janusz Heitzman. - Niewątpliwie wymaga opieki psychologicznej, być może też opieki psychiatrycznej, a nawet leczenia farmakologicznego. U niej dopiero po pewnym czasie będą rozwijały się objawy zespołu stresu pourazowego. A w takich przypadkach zespół stresu pourazowego jest najbardziej dotkliwy. Właśnie u ofiar przemocy i gwałtu. Ta młoda dziewczyna nie wiedziała, czy ją zabiją, czy nie - dodał.

Przemoc seksualna to każdy niechciany kontakt seksualny. Z danych UNICEF wynika, że na całym świecie tego rodzaju przemocy doświadczyło około 15 milionów nastolatków między 15. a 19. rokiem życia, ale tylko 1 procent nastolatek zwraca się z prośbą o pomoc do profesjonalisty. Badania wskazują, że u 80 proc. ofiar gwałtu rozwija się zespół stresu pourazowego (PTSD). Pamiętaj, jeżeli Ty lub bliska Ci osoba padła ofiarą przemocy seksualnej, pomoc możesz uzyskać, dzwoniąc na Ogólnopolski Telefon dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" - 801 120 002 lub pod numer 112. Więcej informacji >>>  

Więcej o: