Śledczy zarzucają, że zorganizowana grupa przestępcza upijała klientów sieci klubów go-go i czyściła ich konta, rzekomo sprzedając drogie drinki. Obsługa lokali miała też logować się do banków na telefonach komórkowych poszkodowanych i zaciągać za nich pożyczki bankowe. Mieli także likwidować lokaty bankowe, aby przelać środki na konta klubu. Zatrzymani usłyszeli zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, popełniania rozbojów i oszustw w klubach w Warszawie i Krakowie. Łącznie w śledztwie 58 osobom postawiono ponad 700 zarzutów. W sprawie zastosowano również 31 aresztów, poręczenia majątkowe w kwocie prawie 1,6 mln złotych oraz zabezpieczono mienie o łącznej wartości ponad 6,8 mln złotych.
W śledztwie badany jest też wątek klienta z Wielkiej Brytanii, którego w klubie upito do nieprzytomności. Szczegóły na ten temat podaje RMF FM. Jak podkreśla, brytyjski turysta wszedł do klubu, ponieważ został skuszony przez "naganiacza" bezpłatnym wstępem. "Tam trafił do pomieszczenia, gdzie przez 1,5 godziny obsługa serwowała mu alkohol. Kelnerzy robili to, chociaż turysta był już bardzo pijany i odmawiał. W sumie Brytyjczykowi podano 22 porcje wysokoprocentowego trunku" - informuje rozgłośnia. 36-latek stracił przytomność, nikt nie udzielił mu pomocy. Mężczyzna zmarł w wyniku ostrego zatrucia alkoholem - w organizmie miał ponad 4 promile. Według ustaleń śledczych obsługa klubu wykorzystała stan Brytyjczyka i wykonała z jego karty płatniczej trzy transakcje na ponad 2 tys. złotych za usługi, których nie zamawiał. RMF FM podaje, że troje pracowników krakowskiego klubu oraz osoba z centrali monitoringu usłyszało zarzuty, za które grozi 15 lat pozbawienia wolności. Wobec osób podejrzanych o ten czyn zastosowano tymczasowe aresztowanie.
***
Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: