W swoim kazaniu przy stacji u Piłata na drodze krzyżowej w Kalwarii Zebrzydowskiej abp Marek Jędraszewski podkreślił, że "piłatowa postawa dochodzi dzisiaj do głosu także, niestety, w naszym kraju" (cytaty za tekstem homilii opublikowanym na stronie archidiecezji krakowskiej). - Najpierw odnosi się ona do samej Polski. Niektórym osobom jawi się ona jako coś, co naprawdę nie jest ich – jako coś wstydliwego, a nawet złego, na co należy zanosić skargi do różnych stolic Europy i świata. U nich szukają oni rozwiązań nie tylko dla własnych kompleksów niższości, ale także załatwiania czysto partyjniackich interesów. Niektórzy posuwają się nawet do prostackich kłamstw i oszczerstw pod adresem naszego kraju. Nie potrafią się ani z Polski cieszyć, ani tym bardziej być dumnym z jej rzeczywistych osiągnięć. Nie chcą przy tym brać pod uwagę smutnych lekcji naszej niełatwej historii, których tragicznym symbolem stała się w XVIII wieku Targowica - powiedział metropolita krakowski.
Abp Jędraszewski następnie mówił o ostatnich publikacjach na temat Jana Pawła II. - Przez długie lata św. Jan Paweł II Wielki był dla nas niekwestionowanym autorytetem i przedmiotem dumy jako w całych naszych ponadtysiącletnich dziejach najwspanialszy z rodu Polaków. Tymczasem w ostatnich tygodniach właśnie przeciwko niemu, opierając się na UB-eckich fałszywkach i pseudodokumentach, wytoczono zarzuty, które miały zohydzić jego dobre imię w naszych sercach i sumieniach - powiedział.
Duchowny odnosi się niewątpliwie do reportażu Marcina Gutowskiego "Franciszkańska 3" i książki Ekke Overbeeka "Maxima Culpa". Autorzy obu publikacji korzystali z materiałów wytworzonych przez aparat bezpieczeństwa z czasów PRL, ale te dokumenty nie stanowiły dla dziennikarzy jedynego źródła. Autorzy przytaczali także akta sądowe i, przede wszystkim, rozmawiali ze świadkami opisywanych zdarzeń oraz z ofiarami księży pedofilów.
W swojej homilii arcybiskup odniósł się też do przypadków niszczenia pomników Jana Pawła II. Zdarzenia te metropolita powiązał z wojną w Ukrainie. - Inspiracje ku temu swoistemu zamachowi skierowanemu przeciwko bezspornemu zwornikowi polskiej tożsamości, jakim jest Jan Paweł II, pochodzą zarówno z pewnych polskich środowisk, jak i zagranicznych. Toczy się przecież wojna hybrydowa przeciwko Polsce w związku z jej pomocą udzielaną Ukrainie, która walczy z agresją rosyjską. Istnieją również ciągle żywotne siły, które nigdy nie przebaczą Janowi Pawłowi II tego, że przyczynił się do obalenia komunizmu w Polsce i we wschodniej części Europy. Są też inni, dla których jego humanizm, oparty na ewangelijnym nauczaniu, będący jedną wielką pochwałą instytucji małżeństwa i rodziny, jest wprost nie do zniesienia - powiedział. Jak dodał, "w obliczu tych medialnych ataków znaleźli się sprawiedliwi - na ogół zwykli ludzie, prawi w swoim myśleniu, dla których 'tak' 'tak' znaczy, a 'nie' znaczy 'nie', gdyż doskonale zdają sobie sprawę z tego, że to, co jest ponadto 'pochodzi od Złego'".
Duchowny wspomniał o uchwale w obronie imienia Jana Pawła II, którą w marcu przyjął Sejm, podkreślając, że grupa posłów wyjęła karty do głosowania i nie poparła uchwały. Chodzi głównie o parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej. - W sytuacji swoistego albo-albo nie mieli odwagi opowiedzieć się za obiektywną prawdą. W jakiejś mierze wtórował im marszałek drugiej Izby, który odmówił wprowadzenie tej sprawy pod obrady Senatu, oświadczając przy tym, że "jeśli parlament będzie reagował na każdą próbę atakowania tej czy innej ważnej osoby, to nie będziemy nic innego robili, tylko podejmowali uchwały w obronie czci". Prawdziwie piłatowe gesty... - ocenił abp Jędraszewski, cytując słowa marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego.
Na końcu duchowny stwierdził, że "nie da się zbudować pojednanego wewnętrznie z sobą polskiego narodu na fundamencie nieustannych kłamstw i pomówień". - A znaczy to także - za wszelką cenę trzeba unikać piłatowych gestów. Nie można umywać rąk od Polski. Nie można umywać serc i umysłów od świetlanej postaci św. Jana Pawła II Wielkiego - powiedział.