Dziennikarze śledczy Radia ZET i RadioZET.pl, Mariusz Gierszewski i Radosław Gruca, ustalili, że na początku marca tego roku do Prokuratury Rejonowej w Legnicy wpłynęło zawiadomienie dotyczące śmierci pacjentki Jaworskiego Centrum Medycznego. "Chodzi o podejrzenie popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień i wykorzystania zależności służbowej i osobowej przez szpital w Legnicy" - czytamy. Do sprawy odniosła się już sama marszałkini Sejmu Elżbieta Witek.
Jak czytamy, oddział intensywnej opieki medycznej (OIOM) szpitala w Legnicy ma tylko dziesięć miejsc. Pacjentka czekała na przeniesienie z jaworskiej placówki na legnicki oddział osiem dni. Niestety zmarła, zanim udało jej się tam trafić. Jej córka twierdzi natomiast, że od ponad roku, w stanie wegetatywnym, na OIOM-ie w Legnicy przebywa mąż marszałkini Sejmu Elżbiety Witek.
"Według nieoficjalnych informacji (...) może (on - red.) przebywać na OIOM-ie legnickiego szpitala nawet od dwóch lat" - dodaje Radio ZET. - O tym, że w szpitalu w Legnicy przebywa mąż pani Elżbiety Witek, wie społeczeństwo jaworskie i legnickie od bardzo dawna i każdy jest zbulwersowany. Ta sytuacja trwa od ponad roku. Na tym łóżku można było uratować mnóstwo ludzi - twierdzi córka zmarłej w rozmowie ze stacją.
Więcej aktualnych wiadomości z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Informatorzy ze środowiska anestezjologów podkreślili w rozmowie z rozgłośnią, że pobyt na OIOM-ie "to najdroższy pobyt pacjenta w systemie lecznictwa". NFZ nie definiuje, jak długo pacjent może przebywać na oddziale, ale każdy pobyt powyżej 30 dni uznawany jest za "przedłużony". - To są trudne do oceny sprawy. Żeby stwierdzić naruszenie przepisów, trzeba zabezpieczyć pełną dokumentację - podkreślają rozmówcy radia.
Skontaktowaliśmy się ze szpitalem w Legnicy oraz z marszałkinią Sejmu Elżbietą Witek, prosząc o komentarz. Sama marszałkini Sejmu wystosowała natomiast oświadczenie, które zamieściła w mediach społecznościowych.
"W tym tygodniu odbyłam z Panami redaktorami blisko godzinną rozmowę, tłumacząc złożoność sytuacji, jej szczegóły i to, jak trudne jest to dla mojej rodziny. Niestety Radio ZET pominęło ten fakt i napisało, że nie otrzymało ode mnie informacji" - tłumaczy Witek.
Cały tekst "Mąż E. Witek 2 lata na OIOM-ie. 'Moja mama mogła żyć, ale nie było dla niej miejsca'" można przeczytać na stronie Radia ZET pod tym adresem