W Częstochowie doszło w poniedziałek 3 kwietnia do pobicia i poparzenia, a w efekcie - ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ośmiolatka, który został skatowany i oblany żrącą cieczą, wrzątkiem lub w inny sposób oparzony - informuje portal kłobucka.pl.
Dziecko - o czym pisze w mediach społecznościowych jego przyrodnia siostra, Magdalena - walczy o życie. Zajmują się nim lekarze i specjaliści w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka przy ul. Medyków w Katowicach, dokąd chłopiec został w poniedziałek około 14.30 zabrany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Siostra chłopca przekazała prośbę o modlitwę za zdrowie jej brata: "Proszę was drodzy pomódlcie się za mojego brata [...]. Został poważnie pobity i czymś poparzony ma 3 stopień poparzenia. Jest pod respiratorem nie wiadomo czy się wybudzi. Dziękuję za każdą modlitwę." W kolejnym wpisie dodała, że "chłopiec ma tylko 50 proc. szans na przeżycie". "Jest operowany od rana. Jest cały połamany i poparzony od samej głowy" - pisała.
Kłobucka.pl informuje, że Magdalena nie znała swoich braci. Dowiedziała się o nich dopiero w ubiegłym roku.
Jak przekazał w rozmowie z polsatnews.pl Wojciech Gumułka, rzecznik Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, stan ośmiolatka jest ciężki. Chłopiec nadal znajduje się na oddziale intensywnej terapii.
Jak informuje TVN24, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek, we wtorek zostało wszczęte śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa ośmioletniego chłopca i spowodowania u niego ciężkich obrażeń ciała w postaci oparzeń głowy, klatki piersiowej i kończyn.
- Śledztwo to będzie także dotyczyć znęcania się nad tym chłopcem ze szczególnym okrucieństwem oraz narażania go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia - dodał. W sprawie jeszcze nie przedstawiono zarzutów.
TVN informuje, że z ustaleń policji wynika, że obrażenia ośmiolatka nie powstały w poniedziałek, ale wcześniej. Matka i ojczym zostali zatrzymani i zostaną doprowadzeni do prokuratury, gdzie będą składać wyjaśnienia.