Ta strona zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób dorosłych
Rodzina Kamila N. wydawała się bez skazy. Jego mama Agnieszka była lubianą przez uczniów nauczycielką języka rosyjskiego, a ojciec Jerzy pracował w wydziale spraw wewnętrznych straży granicznej. Mężczyzna niedawno dostał awans, dzięki czemu cała trójka przeprowadziła się do dużego domu w Rakowiskach, małej miejscowości, traktowanej jako sypialnia mieszkańców Białej Podlaskiej. Życie rodziny toczyło się na pozór spokojnie i nikt nie mógł przewidzieć tego, że ukochany syn niedługo zamorduje swoich rodziców. Wszystko za sprawą młodej poetki.
Zainteresował Cię ten artykuł? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Kamil uczęszczał do I Liceum Ogólnokształcącego imienia J. I. Kraszewskiego w Białej Podlaskiej. Nauczyciele opisywali go jako spokojnego i dobrego ucznia. Dyrektor szkoły wspomniał w programie "Uwaga!", że jego zachowanie z czasem się zmieniło i chłopak zaczął opuszczać niemal wszystkie lekcje. Stał się wulgarny i ignorował nauczycieli, a dzień przed morderstwem do rodziców Kamila zostało wysłane zawiadomienie o nieklasyfikowaniu. Wpływ na zachowanie 18-latka miała mieć Zuzanna M.
Chłopak był nią zafascynowany i zakochał się bez pamięci. Zuzanna sprawiała wrażenie nietypowej dziewczyny, szczególnie ze względu na swoje pasje. Pierwszą, pielęgnowaną od dziecka, była piłka nożna. Dziewczyna była bramkarką i odnosiła w sporcie sukcesy. Trenerzy mieli nawet nadzieję, że wystąpi kiedyś w reprezentacji Polski. Swoją miłość przekierowała z czasem w inną stronę. Zaczęła pisać wiersze i całkowicie oddała się poezji. Początkowo publikowała swoje utwory w mediach społecznościowych, tworząc pod pseudonimem Maria Goniewicz. Udało jej się nawet wydać tomik, zatytułowany "33" i była zapraszana na wieczory poetyckie. Nauczyciele zauważali talent Zuzanny, jednak byli zaniepokojeni jej zachowaniem. Uciekała ze szkoły, paliła marihuanę i częstowała nią innych uczniów, niekiedy nawet nieletnich. Dziewczyna była wychowywana tylko przez matkę, która sprawiała wrażenie obojętnej na problemy córki i skargi nauczycieli. Kobieta była pochłonięta swoją karierą naukową, a na grono pedagogiczne patrzyła z góry, dlatego lekceważyła wszelkie uwagi dotyczące zachowania Zuzanny.
Według zeznań pary, morderstwo zaplanowali w trakcie oglądania filmu. Uwielbiali kino akcji, szczególnie obrazy reżyserowane przez Quentina Tarantino i Davida Lyncha, jednak szczególnie spodobała im się produkcja z Christianem Balem - "American Psycho". Postać socjopatycznego mordercy, zabijającego innych dla rozrywki zainspirowała nastolatków do popełnienia podobnej zbrodni. Zakupili nawet kombinezony podobne do tego, który główny bohater miał na sobie w trakcie jednego z morderstw. Ofiarą mieli być rodzice Kamila. Powód wydaje się jednak bardzo prozaiczny. Agnieszka i Jerzy byli przeciwni związkowi ich syna z Zuzanną i zabronili im się spotykać. Dziewczyna miała ogromny wpływ na chłopaka, który zaczął opuszczać się w nauce i zmienił swoje zachowanie o 180 stopni. Bliscy z otoczenia pary zeznali, że Zuzanna nawet nakłoniła Kamila do wspólnego zażywania narkotyków. Nic więc dziwnego, że rodzice chcieli chronić swoje dziecko przed złym wpływem dziewczyny, jednak to rozwścieczyło nastolatków. Bardzo szybko wymyślili plan, który wydawał im się idealny.
Zuzanna opublikowała w mediach społecznościowych informację, że 12 i 13 grudnia 2014 roku będzie można się z nią spotkać w Krakowie i zakupić jej tomik wierszy. Nie było to kłamstwo. Dziewczynę i Kamila zawieźli samochodem ich znajomi. Gdy dojechali na miejsce, chłopak wysłał wiadomość do swojej mamy, aby jego telefon zalogował się w innym mieście, co potwierdziłoby ich obecność na czas morderstwa. Nagle Zuzanna powiedziała, że zapomniała zabrać z domu laptopa i konieczny jest powrót do Rakowisk. Przyjaciele niechętnie zgodzili się na tę podróż, jednak w zamian za obiecaną zapłatę zawieźli parę z powrotem pod dom rodziców Kamila. Tam rozpoczął się koszmar, który policjanci wspominają do dziś.
Była późna noc, gdy Kamil i Zuzanna zakradli się do domu w Rakowiskach. W pierwszej kolejności zdjęli buty, a chłopak wyprowadził z domu psa, by ten nie narobił hałasu. Następnie wyjęli z plecaka noże myśliwskie, weszli do sypialni rodziców i stanęli po obu stronach łóżka - Kamil nad ojcem, a Zuzanna nad matką. Odliczyli do trzech i zaczęli dźgać nieświadome niczego ofiary. Trafiali na oślep, głównie w klatkę piersiową i w brzuch. W pewnym momencie mamie Kamila udało się uciec z sypialni. Wybiegła nawet przed dom, jednak chłopak dogonił ją i poderżnął jej gardło. W tym samym czasie Zuzanna siłowała się z Jerzym, który walczył o swoje życie. Dziewczyna ugryzła go w rękę, by mieć nad nim przewagę. Zadawała mu kolejne ciosy nożem, dopóki mężczyzna się nie wykrwawił. Następnie próbowała odciąć mu przedramię, aby policja nie zidentyfikowała jej po śladach zębów, jednak nie miała tyle siły. Nastolatkowie po wszystkim przebrali się i wrócili do samochodu nieświadomych niczego przyjaciół, którzy ponownie zawieźli ich do Krakowa. Pomimo precyzyjnie zaplanowanego morderstwa, jedno z nich wykonało połączenie telefoniczne z Rakowisk, tym samym zostawiając ślad logowania telefonu. To okazało się kluczowe dla policjantów, którzy rano znaleźli ciała Agnieszki i Jerzego N.
Znalezienie sprawców nie zajęło policjantom wiele czasu. Logowanie w okolicy miejsca zbrodni było najważniejsze dla śledztwa. Pomogło także przesłuchanie przyjaciółki Zuzanny, u której para zatrzymała się w Krakowie. Dziewczyna zeznała, że nastolatkowie byli w bardzo złym stanie i wyprali u niej zakrwawione ubrania. Powiedzieli jej, że w nocy zostali zaatakowani przez grupę kibiców na dworcu. To wystarczyło, by policjanci mogli aresztować Kamila i Zuzannę. Para od razu przyznała się do zabójstwa. Z zeznań znajomych i rodziny wynikało, że chłopak był pod silnym wpływem dziewczyny, w której zakochał się bez pamięci. Bliscy Zuzanny przyznali, że bali się jej, ponieważ potrafiła zmanipulować każdego. W trakcie procesu wyszło na jaw, że przed Kamilem dziewczyna była w intymnej relacji z nastolatką, w wyniku czego otrzymała wyrok w zawieszeniu za seks z nieletnią.
Para niemal przez cały czas zrzucała winę na siebie nawzajem. Zuzanna uważała, że to Kamil zmusił ją do popełnienia zbrodni, z kolei chłopak przyznał, że był pod wpływem dziewczyny i jej mrocznych fascynacji. Pojawiły się również informacje, że przed ogłoszeniem wyroku chłopak próbował popełnić samobójstwo. Pomimo ostatecznego wskazania Zuzanny jako prowodyrki i pomysłodawczyni morderstwa, oboje otrzymali wyrok 25 lat pozbawienia wolności. Wyrok został podtrzymany w Sądzie Apelacyjnym, jednak oddalono kasację Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry, który wnioskował o dożywotnie pozbawienie wolności. Taka kara nie była możliwa z uwagi na młody wiek sprawców. Choć zbrodnię mieli popełnić z miłości, w więzieniu para przestała utrzymywać ze sobą kontakt. Kamilowi udało się zdać maturę, a Zuzanna wygrała konkurs literacki dla osadzonych.
Dom rodziny N. w Rakowiskach wystawiono na sprzedaż, jednak przez długi czas nie było żadnych chętnych kupców. Ostatecznie posiadłość o powierzchni 186 metrów kwadratowych sprzedano za niewiele ponad 100 tys. złotych, a nowy właściciel miał przeprowadzić gruntowny remont.
Choć Kamil N. i Zuzanna M. dokonali potwornej zbrodni, po latach, niestety, stała się ona inspiracją dla pewnego 14-latka z Chełma. Kamil Wach na początku 2020 roku śmiertelnie ranił nożem w szyję swoją matkę, a następnie pobił przyrodniego brata młotkiem. Po wszystkim w zakrwawionych ubraniach i z narzędziami zbrodni udał się do pobliskiego Domu Kultury. Pracownicy wezwali na miejsce policjantów, którzy aresztowali chłopca. Jak się okazało, nastolatek przed dokonaniem zbrodni publikował w mediach społecznościowych wiele postów na temat morderstwa w Rakowiskach, a swoim kolegom ze szkoły groził, że kupi broń i odwzoruje strzelaninę z Columbine High School.