Pomniki papieża do demontażu? Spytaliśmy ponad 70 miast. Jedna z odpowiedzi powtarza się u wszystkich

Wiktoria Beczek
Szacuje się, że w Polsce może być nawet tysiąc pomników Jana Pawła II. Pierwszy z nich Karol Wojtyła postawił sobie sam, ale prawdziwa pomnikowa papieżomania nadeszła dopiero po jego śmierci. Czy dziś - jak sugerują niektórzy - figury będą dewastowane w ramach "ataku" na "największego z Polaków"? Spytaliśmy o to kilkadziesiąt miast, na których terenie stoją pomniki papieskie.

W dyskusji o upamiętnieniach papieża często przywoływany jest cytat z Jana Pawła II, który rzekomo wzywał: "Nie stawiajcie mi pomników". Słowa są modyfikowane - raz jest to "nie stawiajcie", innym razem "nie budujcie", zwykle po tym następuje wezwanie "tylko módlcie się za mnie", ale bywa też "tylko zróbcie coś dobrego dla siebie". Witold Mrozek w "Gazecie Wyborczej" stwierdził, że cytat prawdopodobnie jest fałszywy - nie ma po nim śladu w archiwach nauczania papieża.

Niezależnie od autentyczności cytatu, argument o tym, że papież nie życzyłby sobie stawiania pomników, wydaje się jednak nieco chybiony, bowiem pierwszy pomnik papież sam przywiózł z Włoch do Polski. Figura, która przedstawia Wojtyłę w niezbyt udanym geście pozdrowienia, stanęła na dziedzińcu krakowskiego Pałacu Biskupiego w 1980 roku. 

Gdy historyk sztuki prof. Kazimierz Ożóg analizował pomniki powstałe w latach 1981-2001, naliczył 222 figury Jana Pawła II. Częstotliwość stawiania pomników wyglądała w tych latach jak parabola, której ramiona skierowane są do dołu. W PRL-u z oczywistych przyczyn nie stawiano pomników duchownym, na cokołach chętniej ustawiano czerwonoarmistów, bojowników walki o socjalizm i przodowników pracy. Wyjątkiem był granitowy papież Jan XXIII we Wrocławiu, którego ufundowała władza ludowa, bo nadinterpretowała jego słowa z Soboru Watykańskiego II na temat Ziemi Odzyskanych. 

Pod koniec lat 90. nastąpił pomnikowy peak, w tym czasie Wojtyła odwiedzał bowiem ojczyznę w ramach podróży apostolskich. Później - jak zauważał prof. Ożóg - "tempo wznoszenia nowych pomników Jana Pawła II uległo pewnemu spowolnieniu".

Papieżomania po śmierci Jana Pawła II

Prawdziwa pomnikowa papieżomania rozpoczęła się po śmierci Jana Pawła II. W latach 2005-2006 powstało najwięcej przedstawień papieża. Wartość artystyczna co najmniej części z nich pozostawia wiele do życzenia, jak gdyby w kraju skończyli się przyzwoici rzeźbiarze. To wtedy światło dzienne ujrzały m.in. opadający papież z Wołomina, papież-żagiel z Nowego Sącza czy szeroki papież ze Świebodzic.

18 lat po śmierci papieża Polska tonie w pomnikach Karola Wojtyły. Ostrożne szacunki mówią o 700-800 pomnikach papieskich. Realnie jest ich pewnie około tysiąca.

Ci, którzy dobrze pamiętają pontyfikat Jana Pawła II, mają za złe dzisiejszym 20-latkom, że papież jest dla nich memem. To pokolenie post-JPII, które nie załapało się na kult, jak ocenił teolog dr Sebastian Duda - "na granicy histerii", już wówczas infantylizowanego papieża Polaka - opowieści o kremówkach, śpiewanie "Barki", postępującą chorobę i fetyszyzowaną zgodę narodową w chwili jego śmierci, z godzeniem się kibiców Cracovii i Wisły Kraków na czele.

Na stosunek młodych do papieża, z pewnością wbrew intencjom twórców, wpływają liczne nieudane przedstawienia papieża. Na listach najgorszych pomników Jana Pawła II wymienia się takie pozycje, jak gigantyczny papież Pudzian z Częstochowy (sierota po opuszczonym Parku Miniatur Sakralnych), poznański papież tańczący, mniej znany papież Marek Siudym z Jarosławia, sopocki Jan Posejdon II czy niewielki pomnik ze Smolnicy, który zyskał przydomek "Ch**e, wyciągnijcie mnie".

Pomniki zostaną obalone, jak figura Henryka Jankowskiego?

W minionych tygodniach reportaż TVN24 "Franciszkańska 3" i książka "Maxima Culpa. Jan Paweł II wiedział" Ekke Overbeeka przedstawiły dowody na zaniechania Karola Wojtyły w czasie, gdy był metropolitą krakowskim. Ówczesny arcybiskup miał nie tylko wiedzieć o molestowaniu, którego dopuszczali się jego podwładni, ale też ich chronić. Odpowiedzią na te doniesienia była m.in. uchwała Sejmu, w której "potępiono medialną, haniebną nagonkę" na Jana Pawła II. Gdzieniegdzie uznano, że dalszym elementem "nagonki" może być dewastacja pomników papieskich.

Po części pewnie słusznie, jeśli przypomnimy sobie, że w 2019 roku, po publikacji reportażu o wykorzystywaniu dzieci przez prałata Henryka Jankowskiego, jego gdański pomnik został obalony przez dwóch mężczyzn pod osłoną nocy. Posąg jeszcze na chwilę wrócił na cokół, ale ostatecznie Rada Miasta zdecydowała o jego demontażu. Sprawcy obywatelskiego nieposłuszeństwa zostali pod koniec ubiegłego roku oczyszczeni z zarzutów zniszczenia mienia i znieważenia pomnika. Sąd ocenił, że oskarżeni "wykorzystali pomnik jako symbol swojej walki z pedofilią wśród osób duchownych".

I tak dziś jedna z parafii we Wrocławiu uznała, że należy chronić pomnik Wojtyły - zamontowała monitoring, ale ogłosiła też nabór na nocne dyżury przy figurze. Pomnik z końca lat 90. ufundowali mieszkańcy kupujący cegiełki i inni ofiarodawcy. Zapłacono za niego wówczas 180 tys. zł.

Kto ufundował pomniki papieskie?

Kwestia finansowania pomników jest zwykle wielką tajemnicą. Zwłaszcza przy nieco starszych posągach dotarcie do informacji, kto je zasponsorował, graniczy z cudem. W większości przypadków pieniądze zbierały różnego rodzaju komitety - z udziałem lub przynajmniej promocją władz samorządowych. Jak w Chełmie, gdzie prezydent i późniejszy poseł PO Krzysztof Grabczuk wystąpił z inicjatywą powołania Społecznego Komitetu Budowy Pomniku Papieża Jana Pawła II. Czy w Ciechanowie, gdzie prezydent Waldemar Wardziński wszedł w skład Komitetu Budowy Pomnika Jana Pawła II. Wardziński również kandydował później do Sejmu z ramienia PO.

Sponsorem części pomników były w całości lokalne władze - m.in. w Rumi, Zambrowie, Wadowicach czy Zielonej Górze.

Ale czy zarządcy pomników faktycznie mają się czym przejmować? Z pytaniami m.in. o  ewentualne dewastacje i bezpieczeństwo figur zwróciliśmy się do ponad 70 miast ze wszystkich polskich województw. Nie wszystkie miejscowości odpisały na nasze pytania, ale te, które to zrobiły, zapewniły, że jak dotąd nie odnotowano żadnych zniszczeń.

Pomniki Jana Pawła IIPomniki Jana Pawła II Gazeta.pl

W części miast, z którymi się kontaktowaliśmy, postanowiono podjąć się obrony papieża. I tak Tarnobrzeg poinformował o przyjęciu "Oświadczenia w obronie dobrego imienia Ojca Świętego Jana Pawła II", a nowosądecki urząd miasta napisał w mailu o stanowisku rady miasta, w którym zadeklarowano zgodnie ze stanowiskiem Episkopatu, że radni chcą "w duchu dialogu bronić imienia Jana Pawła II". W stosunkowo wyważonym dokumencie nie atakowano dziennikarzy, ale wyrażono przekonanie, że "dalsze konieczne rzetelne badania historyczne w niczym nie zagrożą wielkości Jego dzieła i Jego świętości, ponieważ świętość nie opiera się na podstawie pojedynczych decyzji lub ich braku, lecz wynika z oceny całości życia i działalności oraz ze zrodzonych z niej owoców".

W Łukowie nie podjęto inicjatyw związanych z osobą Jana Pawła II, których organizatorem byłby samorząd miejski bądź burmistrz. Nie wydano też dyspozycji na temat papieża w szkołach i miejscach, których organem prowadzącym jest samorząd. "Niewykluczone jednak, że na najbliższej sesji Rady Miasta Łuków pojawi się punkt dotyczący Jana Pawła II, wysuwany przez środowiska konserwatywne (w tym opozycyjnych wobec burmistrza radnych PiS). Na chwilę obecną do magistratu nie wpłynął jednak żaden projekt uchwały dotyczący 'obrony' Jana Pawła II" - podano.

Zobacz wideo Zdrojewski: PiS próbuje pośmiertnie wręczyć Janowi Pawłowi II legitymację partyjną

Z kolei w Częstochowie radni klubu PiS proponowali wprowadzenie do porządku obrad projektu stanowiska w sprawie 'obrony dobrego imienia św. Jana Pawła II…', w ślad za uchwałą sejmową. "Propozycja poszerzenia programu sesji o ten punkt nie zyskała większości, ponieważ większość Rady Miasta wstrzymała się od głosu lub nie wzięła udział w tym głosowaniu" - dowiadujemy się. Jeden z radnych sformułował też wniosek o wzmocnienie monitoringu okolic pomnika na placu Daszyńskiego "pod kątem potencjalnych prowokacji politycznych". 

Rzecznik częstochowskiego ratusza dodał, że większość upamiętnień poświęconych papieżowi w mieście znajduje się na terenie kościołów lub zgromadzeń zakonnych. Zdecydowanie mniej jest ich w ogólnodostępnej przestrzeni publicznej. Są one chronione w ramach "standardowych działań Straży Miejskiej i policji", a wspomniany plac Daszyńskiego jest też pilnowany przez monitoring.

Wniosek o montaż kamery przy skrzyżowaniu, gdzie stoi pomnik papieża, wpłynął też w Lęborku. W Chełmie natomiast oceniono, że "nie ma potrzeby delegowania do pomnika dodatkowej ochrony".

Dewastacja papieża i prezydenta Reagana w Gdańsku

Gdański Zarząd Dróg i Zieloni poinformował, że pod jego opieką znajduje się tylko pomnik Jana Pawła II i prezydenta Ronalda Reagana. "Pomnik został odsłonięty w 2012 roku. Do dziś nie otrzymaliśmy żadnych sygnałów o dewastacjach tego obiektu, nie było zatem potrzeby obejmowania go dodatkową ochroną w formie patroli Straży Miejskiej, a tym bardziej Policji" - napisano, ale nie jest to do końca prawda. 

Obecnie pomnik spacerujących postaci stoi nienaruszony, jednak w przeszłości był niszczony co najmniej trzykrotnie - w 2013 roku prezydentowi USA odcięto rękę (znalazła się na złomowisku), w 2019 roku oblano go różową farbą, a rok później Reagan został wysprejowany, a na kamiennych tablicach obok napisano "Niech sczeźnie w piekle". 

Większość samorządów nie ma jednak z pomnikami problemów - ani nie musi ich pilnować, ani nie odczuwa presji na ich przeniesienie czy demontaż. W żołnierskich słowach podsumowała to rzeczniczka rzeszowskiego magistratu:

Nic nie dzieje się w Rzeszowie wokół pomników Jana Pawła II.
Więcej o: