W sieci wybuchła burza po tym, jak udostępniono nagranie ze sceną, odegraną w czasie rekolekcji w kościele św. Maksymiliana Kolbego w Toruniu. Dyrektor Wydziału Katechetycznego Kurii Diecezji Toruńskiej poinformował, że o poprowadzenie rekolekcji został poproszony Ewangelizacyjny Licheński Ośrodek "Kecharitomene" (ELO). Odpowiedzialni za inscenizację postanowili zabrać głos dopiero po kilku dniach od afery. Za pośrednictwem Facebooka opublikowali swoje stanowisko w tej sprawie.
"Przepraszamy wszystkich, których zgorszyliśmy tym, co na rekolekcjach w kościele w Toruniu się wydarzyło w ramach rozpowszechnianej za pośrednictwem mediów scenki" - zaczęli przedstawiciele grupy ELO. Jak podkreślili "nie chcą w żaden sposób się wybielać czy rezygnować z odpowiedzialności", jednak pragną, by społeczeństwo poznało ich "intencje".
W dalszej części komunikatu wyjaśniają, że przedstawienie było "częścią większego projektu zwanego 'Klatka', która od wielu lat funkcjonuje w jako popularny koncept ewangelizacyjny".
Przedstawia uwspółcześnioną postać Marii Magdaleny, którą uwalnia Jezus, wchodzi do klatki w zamian za nią, by na końcu wygrać z grzechem, czyli zmartwychwstać. Istotnym elementem ewangelizacji jest głoszenie o grzechu, który zniewala człowieka i czyni go niewolnikiem. "Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu" (J 8,34). To, co pragnęliśmy przekazać następnego dnia, to nasze osobiste świadectwo wolności od grzechu. Wolności możliwej tylko dzięki Jezusowi - Jego oddaniu życia za każdego z nas
- podaje grupa i podkreśla, że "zdecydowany i charakterystyczny przekaz" miał "podkreślić wagę zła grzechu, oraz tego, jak wygląda grzech w prawdziwym życiu".
Na koniec przedstawiciele grupy ELO zapewniają, że "wydźwięk całej inscenizacji był zgoła inny, niż przedstawia ten wycięty niespełna 30-sekundowy fragment trzygodzinnego spotkania".
W rekolekcji w kościele św. Maksymiliana Kolbego w Toruniu uczestniczyli uczniowie szkół ponadpodstawowych z całego miasta, a ich organizatorem był Wydział Katechetyczny Diecezji Toruńskiej. Filmik zamieszczony w sieci zawiera fragment przedstawienia grupy ELO. Na nagraniu widać mężczyznę znęcającego się nad kobietą, miały także paść słowa "zamknij ryj, sz**to! Ty nie jesteś człowiekiem, rozumiesz? Jesteś moim kundlem!". Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych przekazał, że na nagraniu widać także, jak mężczyzna położył dziewczynę na kościelnej posadzce, kopał ją i uderzał, krzycząc przy tym na nią i poniżając.
We wtorek na stronie Wydziału Katechetycznego Kurii Diecezjalnej Toruńskiej pojawił się komunikat w sprawie rekolekcji. "W związku z wydarzeniami, jakie miały miejsce w kościele św. Maksymiliana Kolbego w Toruniu, w trakcie rekolekcji dla młodych, wyrażamy głęboki żal. Przepraszamy ich uczestników, rodziców i wszystkich tych, których dotknęła inscenizacja przedstawiona przez osoby prowadzące spotkanie. Zdajemy sobie sprawę, że sceny, do jakich doszło w trakcie wydarzenia, nigdy nie powinny mieć miejsca" czytamy. Na koniec dodano, że "w trybie natychmiastowym" została podjęta decyzja o "zmianie osób prowadzących".
Oświadczenie kurii pojawiło się na jej stronie we wtorek rano i - jak wynika z danych w serwisie Web Archive - jeszcze tego samego dnia zostało odpublikowane. Artykuł z komunikatem na stronie kurii wciąż wyświetla się w Google, jednak na stronie nie da się go wyświetlić.
Według informacji, jakie przekazał TVN24, księża odpowiedzialni za organizację rekolekcji widzieli próby grupy ELO, jednak ich zdaniem nie miały one takiej formy i były prezentowane w łagodniejszy sposób. - Prawdopodobnie uczestników przedstawienia poniosły emocje. Nagle tylu ludzi ich oglądało - powiedział rzecznik kurii toruńskiej ksiądz Paweł Borowski.
Grupa ELO ma inne zdanie na ten temat. - Organizator znał scenariusz i był uczestnikiem próby generalnej. Także organizator zdecydował - wbrew grupie ELO - by rekolekcje zrealizować w kościele, a nie w sali sportowej, jak było wcześniej planowane. Twierdzenie, że organizator nie wiedział o niczym - jak to zostało podane w oświadczeniu kurii - jest po prostu nieprawdziwe - mówił ks. Piotr Kieniewicz, rzecznik Zgromadzenia Księży Marianów w Licheniu w rozmowie z TVN24.
Całą sytuację skomentował także Ręcznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak, jednak nie wysilił się na dłuższy komunikat, a jedynie krótki wpis na Twitterze. "Przemoc jest zawsze zła. Nie można jej promować, epatować nią, tylko trzeba ją zwalczać. Nie może być wyrazem 'artystycznej ekspresji', jeśli odbiorcami są dzieci. Proszę i apeluję do wszystkich - chrońmy najmłodszych przed przemocą w każdej jej postaci - to nasz obowiązek!" - napisał.