Wpadka polityka PiS w programie na żywo. Prowadzący nie mógł uwierzyć [WIDEO]

Podczas programu "Graffiti" emitowanego na żywo w telewizji Polsat News wiceminister finansów Artur Soboń zaliczył kłopotliwą wpadkę. Z wypowiedzi polityka PiS wynikło, że nie zna on zasad flagowego programu partii, do którego rząd zachęca swoich obywateli. Prowadzący nie krył swojego zdziwienia wypowiedzią posła, który po programie próbował się z niej tłumaczyć.

We wtorek 28 marca gościem porannego programu "Graffiti" Grzegorza Kępki był wiceminister finansów Artur Soboń. Oprócz tematu ukraińskiego zboża oraz wzrostu notowań Konfederacji w sondażach polityk PiS został zapytany także o Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK). Artur Soboń stwierdził, że nie zapisywał się do PPK, mimo że rząd gorliwie zachęca swoich obywatel do uczestnictwa w programie. W stwierdzeniu tym polityk wykazał się także niewiedzą o działaniu PPK. Po programie poseł próbował tłumaczyć się ze swojej wypowiedzi.

Zobacz wideo Jak zmieni się nasza pensja po 1 lipca 2022 roku? Pytamy wiceministra Sobonia

Polityk PiS zaliczył wpadkę w programie na żywo

Wiceminister finansów Artur Soboń został zapytany przez Grzegorza Kępkę o to, czy zapisywał się do Pracowniczych Planów Kapitałowych. W odpowiedzi stwierdził krótko, że "nie". Prowadzący nie krył swojego zaskoczenia. W związku z odpowiedzią posła dopytywał o to, czy nie widzi sprzeczności w tym, że rząd zachęca obywateli do PPK, mimo że część ministrów nie uczestniczy w programie. - Bojkotuje pan ten program? - zapytał dziennikarz. - Nie, nie, nie. Rzeczywiście można powiedzieć, że zachęcił mnie pan redaktor, żeby porozmawiać z moimi kadrami. Rzeczywiście nie ma czasu na takie rzeczy, żeby sobie to wszystko pouzupełniać - tłumaczył polityk. Dodał także że winna takiego stanu rzeczy może być jego sytuacja zawodowa i to, że dotychczas często zmieniał ministerstwa

Fragment został opublikowany m.in. na Twitterze, gdzie natychmiast wywołał burzę wśród internautów. Wszystko przez to, że zapis do PPK jest automatyczny. Wiceminister finansów wykazał się więc niewiedzą na temat sztandarowego programu rządu Zjednoczonej Prawicy, mimo że kilkukrotnie publicznie wypowiadał się na temat PPK. Niedługo po emisji programu na Twitterze Artura Sobonia pojawił się wpis, w którym polityk tłumaczył swoją wypowiedź wczesną godziną programu. "Wada tak rannych programów… Przepraszam za zamieszanie. Oczywiście jestem 'autozapisany' i oczywiście nie składałem deklaracji wyjścia z PPK" - napisał poseł PiS.

Pieniądze (zdjęcie ilustracyjne) Odłożył w PPK ponad 600 tys. złotych. Ile zarabiać, by mieć taki wynik?

Co to jest PPK?

PPK, czyli Pracownicze Plany Kapitałowe to dobrowolny system długoterminowego oszczędzania. Programem obejmowani są pełnoletni zatrudnieni pracujący na umowy, od których odprowadzane są obowiązkowe składki emerytalno-rentowe. Środki zgromadzone na PPK, które są lokowane w instytucji finansowej, wybranej przez daną firmę można w dowolnej chwili wypłacić. Wówczas odzyskuje się wszystkie wpłacone przez siebie składki oraz 70 proc. wpłat pracodawcy. Wypłacane są także ewentualne zyski (pomniejszone o 19-procentowy podatek Belki). Przepadają natomiast dopłaty rządowe (powitalna 250 zł i coroczna 240 zł), a pozostałych 30 proc. wpłat pracodawcy trafia na subkonto pracownika w ZUS.

28 lutego br. wygasły dotychczasowe deklaracje o rezygnacji z dokonywania wpłat do PPK w związku z czym od 1 marca  rozpoczął się autozapis. Oznacza to, że wszyscy, którzy do tej pory nie korzystali z programu, lub w przeszłości z niego zrezygnowali, zostaną do niego automatycznie włączeni. Osoby, które nie chcą uczestniczyć w programie, muszą ponownie złożyć u swojego pracodawcy odpowiednią deklarację.

Więcej o: