Rzecznik Praw Dziecka przerywa milczenie ws. rekolekcji w Toruniu. Aż 4 zdania na Twitterze

Aleksandra Boryń
W toruńskim kościele w czasie rekolekcji odegrano scenę, podczas której mężczyzna szarpał, wyzywał i ciągnął za smycz roznegliżowaną kobietę. Wszystko zostało nagrane, a film trafił do sieci. Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak skomentował sprawę na Twitterze.

W sieci wybuchła burza po tym, jak udostępniono film ze sceną, odegraną w czasie rekolekcji w kościele św. Maksymiliana Kolbego w Toruniu. W spotkaniu uczestniczyli uczniowie szkół ponadpodstawowych z całego miasta, a ich organizatorem był Wydział Katechetyczny Diecezji Toruńskiej. Na wideo widać mężczyznę pastwiącego się nad kobietą - zdjął jej spodnie, szarpał, przyciskał do ziemi, ciągnął za smycz. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych przekazał, że na nagraniu widać również, jak mężczyzna położył dziewczynę na kościelnej posadzce, kopał ją i uderzał, krzycząc przy tym na nią i poniżając. "Zamknij ryj, sz**to! Ty nie jesteś człowiekiem, rozumiesz? Jesteś moim kundlem. Nie jesteś już człowiekiem. Zamknij ryj!" - miał krzyczeć do kobiety. Dyrektor Wydziału Katechetycznego Kurii Diecezji Toruńskiej poinformował, że o poprowadzenie rekolekcji została poproszona zewnętrzna grupa ELO. Diecezja wyraziła "głęboki żal" z powodu sytuacji, do której doszło. 

Rekolekcje w Toruniu. Rzecznik Praw Dziecka: "Przemoc jest zawsze zła". 

Do sprawy postanowił się odnieść Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak. Całą sytuację skomentował na Twitterze, ograniczając się do zaledwie kilku zdań. "Przemoc jest zawsze zła. Nie można jej promować, epatować nią, tylko trzeba ją zwalczać. Nie może być wyrazem 'artystycznej ekspresji', jeśli odbiorcami są dzieci. Proszę i apeluję do wszystkich - chrońmy najmłodszych przed przemocą w każdej jej postaci - to nasz obowiązek!" - napisał. 

Rekolekcje w Toruniu to nie tylko profanacja, ale i przestępstwo

Prof. ks. Andrzej Kobyliński, etyk z UKSW w rozmowie z Gazeta.pl ws. afery w Toruniu przyznał, że "takie szkodliwe, zabobonne i szamańskie praktyki są promowane od lat. To, co widzimy na nagraniach z Torunia - psychomanipulacja, przemoc, tzw. upadki w duchu świętym, czyli wprowadzanie ludzi w stan hipnozy - to wszystko odbywa się za przyzwoleniem, a nawet aprobatą władz kościelnych w Polsce".

- Specyfiką skandalu w Toruniu jest przemoc, sadyzm i widoczne cechy pornografii. Praktykowanie tego wszystkiego w miejscu świętym jest samo w sobie profanacją, ale dochodzi jeszcze aspekt czysto prawny. W Kodeksie karnym mamy artykuł 196., który mówi o obrazie uczuć religijnych. I to należy tak traktować - jako "znieważenie miejsca przeznaczonego do publicznego wykonywania obrzędów religijnych". Jako katolik czuje się do żywego dotknięty tym bluźnierczym spektaklem - mówi nam ks. Kobyliński.

Przeprosiny ws. rekolekcji. "Te sceny nigdy nie powinny mieć miejsca" 

We wtorek na stronie Wydziału Katechetycznego Kurii Diecezjalnej Toruńskiej pojawił się komunikat w sprawie rekolekcji. "W związku z wydarzeniami, jakie miały miejsce w kościele św. Maksymiliana Kolbego w Toruniu, w trakcie rekolekcji dla młodych, wyrażamy głęboki żal. Przepraszamy ich uczestników, rodziców i wszystkich tych, których dotknęła inscenizacja przedstawiona przez osoby prowadzące spotkanie. Zdajemy sobie sprawę, że sceny, do jakich doszło w trakcie wydarzenia, nigdy nie powinny mieć miejsca. Młodzi ludzie spotkali się z obrazami, które na wydarzeniu religijnym z ich udziałem są nie do zaakceptowania" - czytamy. Pod komunikatem podpisał się ks. Paweł Borowski, rzecznik Kurii Diecezjalnej Toruńskiej oraz ks. Mariusz Wojnowski dyrektor Wydziału Katechetycznego Kurii Diecezjalnej Toruńskiej. Na koniec duchowni dodali, że "po zaistniałej sytuacji, w trybie natychmiastowym, podjęli decyzję o zmianie osób prowadzących". "Chcemy dokończyć rekolekcje, a przygotowanie treści na kolejne dni powierzyliśmy kapłanom i katechetom diecezji toruńskiej" - podkreślili. 

Więcej o: