Abp Gądecki nie chciał przekazać sądowi tajnych akt. Zrobił to Watykan. Pierwsza taka sytuacja w historii

Watykan przekazał sądowi w Chodzieży tajne akta w sprawie kościelnego procesu księdza pedofila, Krzysztofa G. - ustaliła "Gazeta Wyborcza". - Pierwszy raz Watykan przekazał akta polskiemu sądowi. Szlak został przetarty - ocenił prawnik i teolog oraz były ksiądz Piotr Szeląga w rozmowie z gazetą.

"Watykan przekazał polskiemu sądowi tajne akta z procesu księdza pedofila. To pierwszy taki przypadek" - pełny artykuł przeczytasz w "Gazecie Wyborczej" pod TYM linkiem.

Z Watykanu do sądu w Chodzieży przekazano ponad 200 stron kościelnych dokumentów, których wydania odmawiał metropolita poznański abp Stanisław Gądecki. Dotyczą one sprawy byłego księdza Krzysztofa G. oskarżonego o molestowanie seksualne ministranta. "To m.in. pisemne przyznanie się pedofila do winy i dekret usuwający go ze stanu duchownego" - ustaliła "Gazeta Wyborcza".

Zobacz wideo Zdrojewski: PiS próbuje pośmiertnie wręczyć Janowi Pawłowi II legitymację partyjną

Watykan przekazał sądowi tajne akta

Jak czytamy, Watykan nie przekazał wszystkich, lecz większość dokumentów wraz z notą dyplomatyczną ambasady RP przy Stolicy Apostolskiej jesienią 2022 r. Piotr Szeląga, prawnik i teolog, były ksiądz oraz konsultant filmu "Kler", zauważył, że mamy do czynienia z przełomową sytuacją.

Pierwszy raz Watykan przekazał akta polskiemu sądowi. Nie wiemy natomiast, czy inne sądy zwracały się z takimi prośbami i ile ich było. A tylko wtedy moglibyśmy ocenić szczerość intencji Kościoła. Szlak został jednak przetarty. Gdy kolejny biskup odmówi wydania akt, sąd będzie mógł się zwrócić do Watykanu. A precedens z Chodzieży będzie dodatkowym argumentem

- powiedział w rozmowie z "GW".

Gazeta wyjaśnia, że w przesłanych aktach miało znaleźć się m.in. pisemne przyznanie się ks. Krzysztofa G. do molestowania ministranta. Miał je złożyć w kurii pod koniec 2015 r. oraz w kolejnym piśmie, złożonym we wrześniu 2016 r., gdzie miał szczegółowo odnieść się do stawianych mu zarzutów.

Ksiądz (zdjęcie ilustracyjne) Sąd zażądał akt byłego księdza oskarżonego o gwałty. Kuria odpowiedziała

Były ksiądz oskarżony o gwałty i molestowanie

Sąd w Chodzieży starał się uzyskać dostęp do wspomnianych akt od października 2021 r. Zaznaczał, że w przeciwnym wypadku do siedziby arcybiskupa zostanie wysłana policja. Z kolei Archidiecezja Poznańska podkreślała, że kuria nie posiada tych dokumentów, gdyż zostały one przekazane do Watykanu.

Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Według śledczych w latach 2001-13 były już kapłan Krzysztof G. co najmniej kilkadziesiąt razy wykorzystał seksualnie ministranta. Dramat dorosłego dziś mężczyzny rozpoczął się, gdy ten był gimnazjalistą. Ksiądz Krzysztof G. najpierw wykorzystał swoją władzę, a potem jego kłopoty finansowe i uzależnienie od alkoholu (krzywdzony chłopak popadł w nałóg).

Ksiądz w konfesjonale (zdjęcie ilustracyjne) Chodzież. Były ksiądz Krzysztof G. stanął przed sądem

Ministrant opowiedział o swoim dramacie spowiednikowi. W październiku 2018 r. ks. Krzysztofa G. usunięto ze stanu duchownego. W trakcie postępowania kanonicznego przyznał się do winy. Byłemu księdzu grozi 12 lat więzienia. Jego proces karny toczy się w Chodzieży.

"Watykan przekazał polskiemu sądowi tajne akta z procesu księdza pedofila. To pierwszy taki przypadek" - pełny artykuł przeczytasz w "Gazecie Wyborczej" pod TYM linkiem.

Więcej o: