"Watykan przekazał polskiemu sądowi tajne akta z procesu księdza pedofila. To pierwszy taki przypadek" - pełny artykuł przeczytasz w "Gazecie Wyborczej" pod TYM linkiem.
Z Watykanu do sądu w Chodzieży przekazano ponad 200 stron kościelnych dokumentów, których wydania odmawiał metropolita poznański abp Stanisław Gądecki. Dotyczą one sprawy byłego księdza Krzysztofa G. oskarżonego o molestowanie seksualne ministranta. "To m.in. pisemne przyznanie się pedofila do winy i dekret usuwający go ze stanu duchownego" - ustaliła "Gazeta Wyborcza".
Jak czytamy, Watykan nie przekazał wszystkich, lecz większość dokumentów wraz z notą dyplomatyczną ambasady RP przy Stolicy Apostolskiej jesienią 2022 r. Piotr Szeląga, prawnik i teolog, były ksiądz oraz konsultant filmu "Kler", zauważył, że mamy do czynienia z przełomową sytuacją.
Pierwszy raz Watykan przekazał akta polskiemu sądowi. Nie wiemy natomiast, czy inne sądy zwracały się z takimi prośbami i ile ich było. A tylko wtedy moglibyśmy ocenić szczerość intencji Kościoła. Szlak został jednak przetarty. Gdy kolejny biskup odmówi wydania akt, sąd będzie mógł się zwrócić do Watykanu. A precedens z Chodzieży będzie dodatkowym argumentem
- powiedział w rozmowie z "GW".
Gazeta wyjaśnia, że w przesłanych aktach miało znaleźć się m.in. pisemne przyznanie się ks. Krzysztofa G. do molestowania ministranta. Miał je złożyć w kurii pod koniec 2015 r. oraz w kolejnym piśmie, złożonym we wrześniu 2016 r., gdzie miał szczegółowo odnieść się do stawianych mu zarzutów.
Sąd w Chodzieży starał się uzyskać dostęp do wspomnianych akt od października 2021 r. Zaznaczał, że w przeciwnym wypadku do siedziby arcybiskupa zostanie wysłana policja. Z kolei Archidiecezja Poznańska podkreślała, że kuria nie posiada tych dokumentów, gdyż zostały one przekazane do Watykanu.
Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Według śledczych w latach 2001-13 były już kapłan Krzysztof G. co najmniej kilkadziesiąt razy wykorzystał seksualnie ministranta. Dramat dorosłego dziś mężczyzny rozpoczął się, gdy ten był gimnazjalistą. Ksiądz Krzysztof G. najpierw wykorzystał swoją władzę, a potem jego kłopoty finansowe i uzależnienie od alkoholu (krzywdzony chłopak popadł w nałóg).
Ministrant opowiedział o swoim dramacie spowiednikowi. W październiku 2018 r. ks. Krzysztofa G. usunięto ze stanu duchownego. W trakcie postępowania kanonicznego przyznał się do winy. Byłemu księdzu grozi 12 lat więzienia. Jego proces karny toczy się w Chodzieży.
"Watykan przekazał polskiemu sądowi tajne akta z procesu księdza pedofila. To pierwszy taki przypadek" - pełny artykuł przeczytasz w "Gazecie Wyborczej" pod TYM linkiem.