20 kwietnia Tomasz Terlikowski miał być gościem spotkania "Kościół: uciekać czy zostać?" w Duszpasterstwie Akademickim przy parafii św. Wawrzyńca w Poznaniu. Do spotkania jednak nie dojdzie, bo - jak wyjaśnił katolicki publicysta w mediach społecznościowych - kuria zakazała organizacji spotkania. "Zostałem zaproszony do duszpasterstwa na spotkanie o tym, dlaczego nie odchodzić z Kościoła. To akademickie miasto, arcybiskup wiele mówiący o synodalności, a w praktyce, gdy kuria się o tym dowiedziała, zakazała je organizować, bo 'z tego dobra duchowego nie będzie'" - napisał Terlikowski na Twitterze.
Dziennikarz podkreślił w kolejnym wpisie, że "z braku debaty, z tchórzostwa, z blokowania rozmowy też nie będzie dobra. Będzie tylko jeszcze szybsza laicyzacja, jeszcze więcej wrażenia, że Kościół nie chce rozmawiać i wyklucza tych, którzy w dialog wchodzą". Na koniec skwitował: "Mnie to z Kościoła nie wyrzuci, ale taki wizerunek Kościoła wielu wyrzucić może. Tyle że to najwyraźniej biskupa nie obchodzi".
Na początku marca telewizja TVN24 pokazała dokument "Franciszkańska 3", z którego wynika, że Karol Wojtyła, będąc jeszcze metropolitą krakowskim, wiedział o przypadkach molestowania seksualnego dzieci, którego dopuszczali się małopolscy duchowni. W filmie wypowiedział się m.in. Tomasz Terlikowski. Gdy biskupi zarzucili twórcom, że zrobili film na podstawie "materiałów wytworzonych przez komunistyczną SB", Terlikowski oponował. Podkreślał, że zarzuty, które padły w reportażu, "otwierają pytania, na które można odpowiedzieć, korzystając z archiwów kościelnych". Dodał, że "jeśli biskupi są pewni, że nic w tych aktach się nie znajduje, jeśli wszystko zostało przebadane i nic w tym nie ma, to najlepszą obroną Jana Pawła II będzie ujawnienie tych archiwów". "Nie apelowanie, nie obrona, ale właśnie prawda i dokumenty. Nie ma lepszej drogi" - zaznaczył dziennikarz.