W ubiegłą niedzielę Dawid Kubacki nieoczekiwanie wycofał się z zawodów w norweskim Vikersund. Okazało się, że powodem nagłej decyzji skoczka był zły stan zdrowia jego żony, która z przyczyn kardiologicznych trafiła do szpitala. Kolejny post z informacjami o Marcie Kubackiej pojawił się w mediach społecznościowych skoczka w sobotę 25 marca. Dawid Kubacki z ulgą przyznał, że stan zdrowia jego żony jest stabilny.
W sobotę 25 marca na instagramowym profilu skoczka pojawiło się zdjęcie, na którym sportowiec obejmuje dłoń swojej żony, leżącej w szpitalnym łóżku. Zdjęcie zostało opatrzone opisem, z którego wynika, że stan Marty Kubackiej się ustabilizował. "Ostatni czas był dla naszej rodziny czymś bardziej nieprzewidywalnym niż skoki narciarskie. Na żadnych zawodach nie stresowałem się tak, jak słysząc ciągły dźwięk z aparatur monitorujących funkcje życiowe mojej żony. Dziś dzień zawodów, a dla nas pierwsze zwycięstwo. Marta jest stabilna i każdy dzień przynosi jakiś postęp" - napisał na Instagramie Dawid Kubacki. Skoczek podziękował także za wszystkie słowa wsparcia, które do tej pory otrzymał.
Wyrazy otuchy dla Kubackiego i jego rodziny napływały nie tylko z Polski, ale z całego świata. Słowa wsparcia przekazali m.in. prezydent Andrzej Duda oraz premier Mateusz Morawiecki. Wiadomość do sportowca przesłała także Międzynarodowa Federacja Narciarska i Snowboardowa (FIS), a także grono skoczków, w tym Austriak Stefan Kraft, czy Norweg Halvor Egner Granerud. Wszyscy życzyli jego żonie szybkiego powrotu do zdrowia. Z kolei Dawidowi Kubackiemu i jego całej rodzinie życzono mnóstwa siły w tej trudnej walce.
Dawid Kubacki w niedzielę 19 marca nieoczekiwanie wycofał się z zawodów w Vikersund. Po tej decyzji natychmiast wrócił do Polski. Dopiero kilka dni po tej sytuacji skoczek wyjaśnił w mediach społecznościowych, co się stało. "Moja żona Marta wylądowała w szpitalu z przyczyn kardiologicznych, jej stan jest ciężki i lekarze walczą o jej życie. Jest w dobrych rękach, to silna dziewczyna, wiem, że będzie walczyła". Brązowy medalista mistrzostw świata dodał, że sytuacja ta oznacza dla niego zakończenie sezonu, jednak jak sam przyznał, "nie to jest najważniejsze".