Mieszkańcy Nowego Targu modlili się także w ubiegłą sobotę. Marsz zgromadził setki osób, przedstawicieli małopolskich samorządów, szkół i stowarzyszeń, którym polski papież jest szczególnie bliski i których jest patronem.
Współorganizator marszu, proboszcz sanktuarium świętego Jana Pawła II, ksiądz Jan Karlak mówił, że Ojciec Święty w 1997 roku prosił pod Krokwią w Zakopanem, byśmy bronili Krzyża. "Dlatego dzisiaj ten krzyż podejmujemy - krzyż oszczerstw, jakie spadły niesłusznie na świętego Jana Pawła II" - powiedział duchowny.
Współinicjatorka marszu Józefa Guziak podkreśliła natomiast, że "świętości należna jest pamięć". "Nie możemy znieść tego, że można szkalować Jana Pawła II. My, górale, hardzi jesteśmy, butni. Nie pozwolimy sobie na to" - podkreśliła.
"Święty Jan Paweł II jest przewodnikiem, do którego musimy sięgać, bo inaczej będziemy pogubieni" - wyjaśniał proboszcz parafii świętej Katarzyny w Nowym Targu, ksiądz Zbigniew Płachta. "Zapominaliśmy trochę o Janie Pawle II, więc wykorzystał innych, żeby nam przypomnieć, żebyśmy ponownie zaczęli go słuchać, czytać, a nie stać obok kremówek" - powiedział duchowny.
Jan Paweł II był bardzo związany z Podhalem, dokąd jako papież pielgrzymował kilkakrotnie. W 1979 roku spotkał się z milionem wiernych na nowotarskim lotnisku, a w 1997 roku przewodniczył Mszy świętej pod Wielką Krokwią w Zakopanem. Do górali przyszyły papież przyjeżdżał także jako metropolita krakowski.
2 kwietnia - w niedzielę palmową - w Zakopanem odbędzie się "Marsz solidarności ze świętym Janem Pawłem II". Rozpocznie się w Sanktuarium Narodowym na Krzeptówkach, następnie zgromadzeni przejdą do Sanktuarium świętej Rodziny, a potem do kościoła św. Krzyża. Zaapelowano, by wierni przyszli na marsz z flagami papieskimi.
Marsze, o których mowa powyżej, to odpowiedź na głośny reportaż "Franciszkańska 3". Przypomnijmy, że 6 marca TVN24 wyemitowało materiał, w którym Marcin Gutowski przedstawiał dowody wskazujące, że Jan Paweł II, jeszcze jako metropolita krakowski, Karol Wojtyła, miał tuszować pedofilię podległych mu księży.
W rozmowie z naszym dziennikarzem Jackiem Gądkiem komentował to o. Jacek Prusak, jezuita, dyrektor Instytutu Psychologii Akademii Ignatianum w Krakowie.
"Kuria krakowska i Episkopat na razie mówią, że błędów nie było. Myślę jednak, że niewielu ludzi takie twierdzenia przekonają. Są przecież - zwracam na to uparcie uwagę - żywe ofiary, które mówią: ani Wojtyła, ani nikt w jego imieniu, ani nikt z jego następców w Krakowie nie był nami zainteresowany. Nikt. Po pół wieku obojętności wobec ofiar nie można mówić "ze strony Kościoła wszystko było OK". Nie było. Nie dochowano przykazania miłości bliźniego" - komentuje o.Prusak. Więcej w materiale: "O. Jacek Prusak: Jak Jan Paweł II mógł być tak bezduszny wobec ofiar? To szok dla wielu ludzi".