Jak informowaliśmy już w grudniu minionego roku, obecny kontrakt PKN Orlen z PZPN jest rekordowy. Z jego tytułu Związek może uzyskać do 170 mln zł. Ani PZPN, ani Orlen nie chcą potwierdzić takiej kwoty. Umowa obowiązuje od tego roku przez kolejne cztery lata.
Wedle naszych informacji, Orlen wpisał do tej umowy klauzulę bezpieczeństwa: "Strony potwierdzają, że żadna osoba fizyczna i osoba prawna nie jest uprawniona do otrzymania jakiegokolwiek wynagrodzenia z tytułu świadczenia usług pośrednictwa w związku z zawarciem niniejszej umowy". Zawarto ją w preambule umowy.
- Żaden pośrednik nie może przytulić pieniędzy z kontraktu - mówi nam zorientowana osoba. Taka klauzula to efekt nauczki dla Orlenu i PiS-u płynąca z fali publikacji o rzekomych prowizjach dla spółek Adama Hofmana (byłego rzecznika partii, a dziś PR-owca).
Orlen - pytany o dokładną treść i kwoty w umowie - zasłania się poufnością umowy: - "Klauzule poufności są standardową praktyką stosowaną w umowach sponsoringowych na całym świecie" - pisze biuro prasowe Orlenu.
Spółka pytana o klauzulę zakazującą wypłaty prowizji od umowy przesłała nam odpowiedź de facto potwierdzającą: - Odnosząc się do kwestii zaangażowania pośrednika w negocjacje, stanowczo podkreślamy, że w PKN Orlen negocjacje z kontrahentami sponsoringowymi prowadzone są zawsze bezpośrednio, bez udziału osób czy podmiotów trzecich. Tak było również w przypadku PZPN, co dodatkowo zostało zabezpieczone stosownymi klauzulami prawnymi.
Jak czytamy dalej w odpowiedzi, "cały proces negocjacji tej umowy miał wyłącznie oficjalny charakter, a każdy jego etap potwierdzony został zaakceptowaną przez obie strony notatką służbową".
Umowa ta była pod szczególnym nadzorem w spółce, bo raz, że ogromna, a dwa, że miała otoczkę polityczną. Premier Mateusz Morawiecki (PiS) obiecywał bowiem piłkarzom i kadrze trenerskiej nawet 50 mln zł premii za wyjście z grupy na Mistrzostwach Świata w Katarze. Polacy z grupy wyszli. Premia dla kadry piłkarskiej nie wpłynęła na konta, ale za to wypłynęła w mediach i wzburzyła opinię publiczną obietnica samej premii. Przez masę publikacji obóz rządzący znalazł się w opałach. Finalnie rząd się z nagród wycofał. Ale skoro z końcem 2022 r. wygasał kontrakt sponsorski PKN Orlen z PZPN, to premier liczył, że koncern dosypie pieniędzy na piłkę nożną. Nowy kontrakt faktycznie był wyższy niż poprzedni, zawarty cztery lata wcześniej jeszcze z Lotosem, który przejął Orlen.
- "Zgodę na jej zawarcie [nowej umowy Orlenu z PZPN - red.] wyraziły zarówno zarząd, jak i Rada Nadzorcza PKN Orlen" - pisze biuro prasowe Orlenu.
Wedle naszych informacji klauzule eliminujące prowizje dla pośredników wprowadzono do umów - tej, jak i innych znaczących - w zeszłym roku. Dlaczego? Po historii, którą Orlen i obóz PiS przeszli z byłym rzecznikiem Prawa i Sprawiedliwości, Adamem Hofmanem, dziś PR-owcem.
Przypomnijmy. Koncern naftowy był patronem Roberta Kubicy. Pod koniec 2020 r. "Newsweek" napisał, że jedna ze spółek zagranicznych Hofmana miała pośredniczyć w sprawie sponsorowania Kubicy przez Orlen. Koncern odpowiadał wtedy: "stanowczo zaprzeczamy wszystkim stwierdzeniom wiążącym PKN Orlen i prezesa Daniela Obajtka z panem Adamem Hofmanem". W 2022 r. "N" pisał z kolei, że węgierska spółka Hofmana miała współpracować z MOL-em, który przejął później część stacji Lotosu w Polsce (a Orlen w zamian otrzymał niektóre stacje MOL-a w innych państwach). Wówczas Orlen też zaprzeczał powiązaniom Adama Hofmana z PKN Orlen, a także jego udziałowi w negocjacjach z Grupą MOL.
- Fala publikacji i oskarżenia to była nauczka - mówi osoba z obozu rządzącego. Stąd klauzula wykluczająca prowizje dla pośredników, zawarta w aktualnej umowie koncernu na sponsorowanie piłki nożnej.
Zadaliśmy pytania PZPN-owi, czy ktokolwiek dostał prowizję od Związku z tytułu umowy z Orlenem. Odmówiono nam kontaktu telefonicznego z rzecznikiem. W odpowiedzi e-mailowej czytamy: "PZPN nie wypłacił ani nie wypłaci żadnej stronie trzeciej wynagrodzenia z tytułu zawarcia umowy z Orlen. Kontrakt ten został zawarty bezpośrednio między jego stronami, bez udziału pośredników".
Onet.pl pisał jednak niedawno, że PZPN-owi w negocjacjach z paliwową spółką pomagał wrocławska agencja Publicon Sport Radosława Tadajewskiego. Wiceprezes Związku Henryk Kula i prezes spółki Publicon Sport zaprzeczali, by spółka zaangażowana była w prace nad kontraktem z Orlenem, ale portal podkreślał, że ma twarde dowody na ogromne zaangażowanie tej spółki po stronie PZPN: zapis korespondencji między najważniejszymi osobami w PZPN i Publicon. Jak pisał portal, umowa agencji z PZPN-em jest najtajniejszą umową w całym piłkarskim związku.
Nie prowizję, ale premię na pewno ma dostać PZPN, jeśli kadra piłkarska będzie odnosić sukcesy. Wedle naszych informacji na mocy umowy sponsorskiej za awans do Euro 2024 Orlen ma wypłacić PZPN-owi ok. 6 mln zł. Pieniądze te - jako że autorami sukcesu byliby piłkarze i sztab trenerski - mogą trafić na nagrody właśnie dla nich.
Kolejne premie za sukcesy przewidziane są w razie awansu na mundial w 2026 r. oraz gdy w rankingu FIFA reprezentacja Polski będzie zajmować określone miejsce - nie niższe niż pod koniec zeszłego roku.