Program refundacji zabiegów zapłodnienia in vitro obowiązywał w latach 2013-2016. Z możliwości tej skorzystało 17 tys. par, urodziło się ponad 21,5 tys. dzieci. Rząd Prawa i Sprawiedliwości nie zamierza jednak przywracać programu.
"Przyjęto program polityki zdrowotnej w zakresie diagnostyki i leczenia niepłodności - Rządowy program kompleksowej ochrony zdrowia prokreacyjnego w Polsce, trwający od 2016 r. (obecna edycja na lata 2021-2023). Zarówno założenia programu, jak i jego cele wynikają z ujęcia problemu zdrowia prokreacyjnego i kwestii niepłodności w szerszy sposób. Ministerstwo nie planuje realizacji programu przy zastosowaniu metody zapłodnienia pozaustrojowego" - przekazał w listopadzie wiceminister zdrowia Waldemar Kraska w odpowiedzi na interpelację posłanki KO Aleksandry Gajewskiej.
Dofinansowania procedury in vitro oferują natomiast niektóre samorządy. W marcu do Sejmu ma z kolei trafić obywatelski projekt ustawy "Tak dla In Vitro", który zakłada, że co roku na refundację miałoby być przeznaczane 500 mln zł. Pod projektem podpisało się 300 tys. osób.
Jak wynika z sondażu United Surveys dla "Dziennika Gazety Prawnej" i RMF FM, większość Polaków uważa, że in vitro powinno być dofinansowywane z budżetu państwa. Na takie rozwiązanie wskazało 65,6 proc. badanych (36,9 proc. - "zdecydowanie tak", 28,7 proc. - "raczej tak").
25 proc. jest zdania, że metoda nie powinna być dofinansowywana. 9,5 proc. nie ma zdania.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Najwięcej zwolenników wśród wspierania zabiegów z budżetu państwa jest w grupie osób w wieku 18-29 lat. Za tym rozwiązaniem opowiada się 100 proc. z nich. Najmniej jest ich w grupie 40-49 lat (dofinansowanie popiera 30 proc.).