Sytuacja miała miejsce przy ul. Własna Strzecha w Gdańsku. W połowie listopada 2022 r. kierowca auta zauważył nagły upadek pieszego. Zatrzymał samochód, przeprowadził resuscytację i wezwał pomoc. Najwyraźniej dla miasta nie jest to jednak wystarczający powód, aby nie wlepić mężczyźnie mandatu za brak biletu parkingowego.
Mężczyzna odwoływał się dwukrotnie od decyzji miasta, jednak nie przyniosło to żadnego skutku. Gdański Zarząd Dróg i Zieleni odpowiedział kierowcy w następujący sposób:
Po szczegółowym przeanalizowaniu Pana odwołania oraz posiadanej przez GZDiZ dokumentacji fotograficznej dotyczącej pojazdu Komisja uznała, że opłata dodatkowa pozostaje w mocy
- cytuje wiadomość GZDiZ Dziennik Bałtycki.
Sprawę nagłośnił i podjął w jej kierunku działania radny Prawa i Sprawiedliwości Przemysław Majewski. Polityk wysłał do władz miasta pismo, w którym żąda wyjaśnień, przeprosin dla mieszkańca Gdańska oraz odstąpienia od kary. O całym zajściu informuje na swoim Twitterze.
"Obowiązkiem Miasta jest wspieranie ludzkich, proobywatelskich postaw, a nie karanie za nie!" - pisze radny.