Zbigniew Ćwiąkalski po wyroku ws. zabójstwa Pawła Adamowicza: Wszystko przemawiało za najsurowszą karą

- Mieliśmy do czynienia z rażącym naruszeniem wszelkich możliwych norm, w tym norm prawa karnego. Jego czyn był przemyślany i zaplanowany. Wszystko w tej sprawie przemawiało za jak najsurowszą karą i taka kara została wymierzona - mówi o wyroku ws. zabójstwa Pawła Adamowicza Zbigniew Ćwiąkalski, pełnomocnik Magdaleny Adamowicz.
Zobacz wideo Odważna decyzja rządu! Duda: Wysyłamy myśliwce MiG-29 do Ukrainy!

- Wyrok jest jednoznaczny - mamy do czynienia z absolutnym potępieniem zamachu na osobę publiczną, znanego polityka. Prokuratura w mojej ocenie słusznie wystąpiła o dożywotnie pozbawienie wolności, bo stopień społecznej szkodliwości tego czynu był niesłychanie wysoki - mówi w rozmowie z Gazeta.pl mec. Zbigniew Ćwiąkalski, pełnomocnik Magdaleny Adamowicz w zakończonym właśnie procesie, w przeszłości minister sprawiedliwości i prokurator generalny. 

Wyrok ws. zabójstwa Pawła Adamowicza. Ćwiąkalski: Wszystko przemawiało za najsurowszą karą

W czwartek Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał na karę dożywotniego więzienia Stefana Wilmonta, zabójcę Pawła Adamowicza.

Jak mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia Aleksandra Kaczmarek ani sprawa, ani motywacja oskarżonego nie miały charakteru politycznego. - Powiązanie zamachu z polityką ma charakter nadinterpretacji, wynikających z publicznego komentowania sprawy, a nie rzeczywistych przekonań oskarżonego - szukał on jakiegokolwiek wytłumaczenia dla swojego poczucia krzywdy - mówiła sędzia.  Sędzia podkreśliła, że mężczyzna był poczytalny i świadomy swoich czynów, ponieważ biegli nie stwierdzili u niego schizofrenii. W ocenie sądu motywacja Stefana Wilmonta zasługuje na szczególne potępienie, a zasądzona kara jest adekwatna do wyjątkowej drastyczności popełnionej przez oskarżonego zbrodni zabójstwa.

Stefan Wilmont, zabójca Pawła Adamowicza Ekspert o reakcji Wilmonta na wyrok: Potraktował to jako spektakl

- Mieliśmy do czynienia z rażącym naruszeniem wszelkich możliwych norm, w tym norm prawa karnego. Jego czyn był przemyślany i zaplanowany. Biegli stwierdzili, że skazany wcześniej ćwiczył zadawanie ciosów, które były wymierzane w sposób nieprzypadkowy. Wszystko w tej sprawie przemawiało za jak najsurowszą karą i taka kara została wymierzona - komentuje mec. Ćwiąkalski.

Adwokata zapytaliśmy także o decyzję sądu co do ujawnienia wizerunku skazanego. 

Ujawnienie wizerunku. "Sąd nie mógł zachować się inaczej"

- Sąd zdecydował się ujawnić wizerunek i dane osobowe Stefana Wilmonta. Proces się zakończył, sąd dokonał stanowczych ustaleń co do poczytalności oskarżonego, zatem potrzeba ochrony jego dóbr osobistych z uwagi na wykluczenie choroby psychicznej nie jest już aktualna. Tym samym, uznając oskarżonego za osobę, która może świadomie decydować o sobie, sąd wyraził zgodę na publikację jego wizerunku. Stefan Wilmont wielokrotnie domagał się, aby upublicznić jego imię i nazwisko - mówiła sędzia. 

Wyrok ws. zabójstwa Adamowicza. Wyrok ws. zabójstwa Adamowicza. "Mordercę naprawdę to cieszy"

Mec. Ćwiąkalski podkreśla, że "w tej decyzji nie ma niczego zaskakującego, ponieważ wyrok już zapadł". - Poza tym sprawca był widziany już w momencie popełniania zbrodni. Zdarzenie było transmitowane przez telewizje, sam je widziałem w jednej ze stacji. Ponadto w miejscu, gdzie Paweł Adamowicz został zaatakowany, było kilka tysięcy osób. W innych sprawach po wyrokach także można publikować dane skazanych. On oczywiście sam oczekiwał ujawnienia danych i wizerunku, od początku mówił, że chce być sławny, widziany w mediach. W takiej sytuacji, po wyroku, sąd nie mógł zachować się inaczej - powiedział adwokat. 

Więcej o: