Dziennikarz Radia ZET Miłosz Gocłowski ustalił nieoficjalnie, że od rana trwają czynności w prokuraturze. Zatrzymany mężczyzna jest po pięćdziesiątce, w żaden sposób nie jest związany z porwaną dziewczynką. Miał przyznać się do winy.
"Śledczy sprawdzają, czy to także on już wcześniej w pobliżu szkoły częstował inne dzieci cukierkami i oferował podwiezienie do domu. Prawdopodobnie zatrzymany jeszcze dziś usłyszy zarzuty, a prokuratura wystąpi z wnioskiem o areszt" - podaje Radio ZET.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Do zdarzenia doszło we wtorek. Pierwszą informację o porwaniu podała Rada Osiedla Bukowo w mediach społecznościowych. "Dotarła do nas przerażająca informacja! Wczoraj (godz. 16.00) w okolicach Szkoły Podstawowej nr 14 porwano dziewięcioletnią dziewczynkę! Podejrzany wywiózł dziecko w okolice Zagórskiego i Ogrodniczej. Na szczęście dziecku udało się uciec!" - podkreślono w komunikacie.
Później "Kurier Szczeciński" podał, że do porwania doszło na ulicy Światowida, a nie w okolicach podstawówki.
Policja przekazała mediom, że została poinformowana o zdarzeniu, jednak nie udziela szczegółowych informacji.
W czwartek Radio ZET podało, że do porwania jednak doszło w pobliżu jednej ze szkół w północnej części Szczecina. Mężczyzna wciągnął dziewczynkę siłą do samochodu i wywiózł ją kilka kilometrów dalej, do lasu. Tam dziewięciolatce udało się uciec i zadzwonić do ojca.
Policjanci namierzyli telefon dziewczynki i ją odnaleźli. Porywacza zatrzymali w środę wieczorem.