O wyroku sądu w Katowicach informuje Polska Agencja Prasowa, której depeszę publikuje m.in RMF FM.
Sąd w Katowicach nakazał Sądowi Okręgowemu w Krakowie, czyli pracodawcy Waldemara Żurka, powierzenie mu obowiązków sędziego w II wydziale cywilnym odwoławczym. Postanowieniu nadano rygor natychmiastowej wykonalności.
Zasądzono wobec krakowskiego sądu kwotę 2,1 tys. zł na rzecz sędziego oraz 5 tys. zł na rzecz fundacji Serce Dziecka.
Sędzia Katarzyna Sznajder-Peroń, jak czytamy w RMF FM, wyjaśniła, że sąd "nie rozpoznawał roszczeń stricte opartych o konstrukcję mobbingu według Kodeksu pracy". Roszczenia były bowiem związane z zakazem dyskryminacji czy ochrony dóbr osobistych.
Sąd uznał, że "strona pozwana nie wykazała wystarczająco przesłanek organizacyjnych, które przemawiałyby w stopniu przekonującym za przeniesieniem powoda do innego wydziału sądu". Ponadto stwierdzono, że powód wykazał, iż "był traktowany gorzej, mniej korzystnie, niż inne osoby z tej grupy zawodowej".
Zwrócono uwagę m.in. na "przeniesienie powoda do innego wydziału bez dostatecznego wykazania zasadności tych zmian" czy "trudności w uzyskaniu decyzji co do urlopu". Sędzia stwierdziła, że w niniejszej sprawie "skazane przykładowe działania stanowiły naruszenie godności pracowniczej powoda".
Wyrok nie jest prawomocny.
W 2018 roku Waldemar Żurek, były rzecznik KRS, złożył pozew przeciwko ówczesnej prezesce Sądu Okręgowego w Krakowie pozew ws. mobbingu. Chodzi m.in. o przeniesienie do I wydziału cywilnego. Miało do tego dojść z naruszeniem prawa.