Upozorowali swoją śmierć, aby wyłudzić odszkodowanie. Mąż już nie żyje, żona stanie przed sądem

Małżeństwo oskarżone o wyłudzenia upozorowało swoją śmierć, aby wyłudzić odszkodowania i uniknąć więzienia za wcześniejsze oszustwa. Z czasem okazało się, że mąż rzeczywiście zmarł. Żona - wraz z sześcioma innymi osobami - stanie przed sądem. Grozi jej do 10 lat więzienia. Sprawą zajmuje się m.in. Sąd Okręgowy w Warszawie.

Chodzi o grupę oszustów, która działała od 2019 do początku 2021 r. na terenie Augustowa, Suwałk i Białegostoku, a także w Wilnie. Wykorzystując prowadzenie działalności gospodarczej, która w dużej części była pozorowana, przestępcy wyłudzali od swoich kontrahentów pieniądze i usługi.

"Nie płacono za najem lokali, za usługi telekomunikacyjne i transportowe, za wypożyczanie samochodów, jak i za zamówiony towar, np. za wiele ton rzepaku czy oleju słonecznikowego. Aby zmylić kontrahentów, w niektórych przypadkach przesyłano im nawet fikcyjne potwierdzenia zapłaty. Sprzedawano też firmom skupującym wierzytelności - nieistniejące wierzytelności przedstawiając nieprawdziwe faktury" - czytamy na stronie Prokuratury Okręgowej w Suwałkach, która początkowo prowadziła śledztwo w tej sprawie.

Pod koniec 2022 r. suwalska prokuratura skierowała akt oskarżenia do tamtejszego Sądu Okręgowego. Później, decyzją Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, sprawa została przekazana do merytorycznego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Warszawie - poinformowało we wtorek TVN Warszawa za PAP.

Zobacz wideo Pijany kierowca nie potrafił zapanować nad samochodem. Zatrzymano go dwukrotnie, tej samej nocy

Małżeństwo upozorowało swoją śmierć. On rzeczywiście zmarł, ona stanie przed sądem

Funkcjonariusze CBŚP ustalili, że kluczową rolę w grupie pełnił mężczyzna z kryminalną przeszłością, który - jak wynikało z systemów ewidencyjnych - od dwóch lat już nie żył. W różnych częściach kraju toczyły się przeciwko niemu postępowania karne, lecz - po informacji o jego śmierci w 2019 r. - zostały umorzone.

Z późniejszych ustaleń śledczych wynikało, że mężczyzna jednak żyje i kontynuuje przestępczą działalność. W maju 2021 r. przeszukali mieszkanie, w którym spodziewali się go zastać. Tam okazało się, że podejrzany rzeczywiście zmarł - ale nie dwa lata, tylko miesiąc wcześniej, po krótkiej chorobie. W mieszkaniu przebywała żona zmarłego, która - według oficjalnych ewidencji - także miała nie żyć od kilku miesięcy.

"Kobieta sfingowała swoją śmierć. W listopadzie 2020 r. podrobiono dokument lekarski potwierdzający jej śmierć, przedłożono go w Urzędzie Stanu Cywilnego w Warszawie i uzyskano akt zgonu" - poinformowała suwalska prokuratura.

Zgromadzenie Wojowników Maryi w Łodzi, 2022 r. Wojownicy Maryi chcą 2-metrowego pomnika Matki Bożej w centrum Legionowa

Dwa miesiące wcześniej kobieta wykupiła dwie polisy ubezpieczeniowe na życie. Po swojej "śmierci" wystąpiła do dwóch zakładów ubezpieczeń o wypłatę łącznie ponad 300 tys. zł odszkodowania oraz do ZUS o zasiłek pogrzebowy. Instytucje te odmówiły jednak wypłaty.

Kobieta poprzez swoją fikcyjną śmierć próbowała uniknąć kary za wcześniejsze oszustwa. Miała do odbycia karę 2,5 roku więzienia, orzeczoną przez Sąd Rejonowy w Gdańsku. Gdy sąd otrzymał sfałszowany akt zgonu, umorzył postępowanie wykonawcze.

Mąż kobiety w 2019 r. upozorował swoją śmierć w taki sam sposób. Przedtem wykupił polisę. "Po sfingowaniu śmierci wystąpiono do zakładu ubezpieczeń, jednak zrobiono to o dzień za wcześnie i polisa nie zaczęła jeszcze działać, więc zakład odmówił wypłaty" - czytamy na stronie prokuratury.

Więcej wiadomości z Polski na stronie głównej Gazeta.pl >>>

Policja - zdjęcie ilustracyjne Pobicie w Pruszkowie. Sąd wydał postanowienie ws. nastolatków

Siedem osób z zarzutami

Śmierć mężczyzny w kwietniu 2021 r. została w toku śledztwa potwierdzona badaniami genetycznymi, więc prokurator umorzył postępowanie w jego sprawie.

Żonie zmarłego, za próbę wyłudzenia odszkodowania o znacznej wartości, grozi do 10 lat więzienia. Obecnie kobieta odbywa karę, której chciała uniknąć, gdy upozorowała swoją śmierć. "Tym samym aktem oskarżenia objęto trzy osoby wchodzące w skład grupy przestępczej dokonującej oszustw i trzy inne osoby z nimi współpracujące. Za dokonywanie oszustw w ramach zorganizowanej grupy przestępczej co do mienia znacznej wartości grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności" - podała prokuratura w Suwałkach.

Więcej o: