Pierwszy raz zabił, gdy miał 14 lat. Nadal nie usłyszał wyroku. "Ludzie chcą samosądu i kary śmierci"

Dawid J. jako 14-latek brutalnie zgwałcił i zabił o rok młodszą koleżankę, stając się do dziś najmłodszą osobą, która dokonała zabójstwa na tle seksualnym w Europie. 15 lat później J. udusił 18-letnią Magdalenę. Wyrok w tej sprawie nie zapadł do tej pory, ponieważ kolejny raz na rozprawie nie stawił się ostatni świadek. - Ludzie chcą samosądu i kary śmierci. Trudno się dziwić, kiedy wymiar sprawiedliwości zawodzi na całej linii - mówią mieszkańcy wsi Sulikowo i sąsiedzi Dawida J.

Dawid J. ma 31 lat, jest ojcem dwójki dzieci, a od 17 lat nazywany jest "bestią". Pochodzi ze wsi Sulikowo w województwie zachodniopomorskim. Już jako nastolatek sprawiał kłopoty wychowawcze i był znany policji - tak samo, jak jego ojciec, który według informacji podanych "Interwencji" przez sąsiadów, został skazany za molestowanie własnej córki. Przez to też miał zakaz zbliżania się do rodziny. 

Zobacz wideo Czy wiesz, co zrobić, gdy zaginie ktoś bliski?

Zabójstwo 13-letniej Sylwii w Sulikowie. Sprawcą okazał się jej 14-letni kolega ze szkoły

W czerwcu 2006 roku w Sulikowie zaginęła 13-letnia Sylwia. Dziewczynka po raz ostatni widziana była, jak wracała ze szkoły z pobliskiego Gostynia. Nie była wówczas sama. Towarzyszył jej kolega z klasy, 14-letni Dawid J. Po powrocie do domu chłopiec powiedział, że Sylwia została porwana przez mężczyznę poruszającego się ciemnym samochodem. - Zachowywał się spokojnie, nie wzbudzał żadnych podejrzeń, nie wykazywał żadnego zdenerwowania, cały czas utwierdzał nas w przekonaniu, że jest świadkiem i bardzo chciał nam pomóc - powiedział w rozmowie z "Interwencją" emerytowany komendant policji w Kamieniu Pomorskim Mariusz Klara.

Zwłoki 13-latki zostały znalezione dwa miesiące później w polu rzepaku, przykryte ziemią. Ubrania dziewczynki były porozpinane, a dokładne badania wykazały, że dziewczynka została zgwałcona i zamordowana. DNA ze śladów biologicznych wskazało, że sprawcą był Dawid J. Tym samym 14-latek stał się najmłodszą osobą w Europie, która dokonała zabójstwa na tle seksualnym. Swoją koleżankę udusił sznurówkami ze swoich butów.

Ze względu na młody wiek Dawid J. nie mógł trafić do więzienia. Został więc skierowany do zakładu poprawczego w Świdnicy w województwie dolnośląskim. - Zamordował bestialsko naszą córkę i zgwałcił. Bez żadnych skrupułów kłamał. Mi się wydaje, że powinien mieć jakiś nadzór albo jakieś leczenie, a on nic nie miał: ani żadnego leczenia, ani żadnego badania. Po prostu wyszedł i jest teraz człowiekiem wolnym - powiedziała w 2014 roku Violetta Cieślak, matka zamordowanej Sylwii. Ojciec dziewczynki dodawał z kolei, że służby "powinny się za niego wziąć", bo w przeciwnym razie może dojść do następnej tragedii.

Rodzice zamordowanej 13-latki nie mogli dłużej mieszkać w Sulikowie - zwłaszcza, że rodzina Dawida J. mieszkała tuż obok, a zabójca ich dziecka po wyjściu z poprawczaka potrafił uśmiechać się do nich na ulicy, o czym wspominali sąsiedzi w rozmowach z mediami. Rodzice Sylwii wyprowadzili się ze wsi i od tego momentu nie rozmawiają z dziennikarzami.

Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.

Oskarżony Robert B. i zaginiona OlaPowiedział, że Ola nie żyje. "Udać wariata. Lepiej dostać 7 niż 25 lat"

Dawid J. molestował też swoją siostrę. "W gimnazjum chodziła taka smutna, przybita"

Dawid J. opuścił poprawczak po czterech latach, po ukończeniu 18. roku życia. Wcześniej jednak kilkukrotnie uciekał z przepustek, a potem nie miał nadzoru kuratora ani nie został skierowany na leczenie pod kątem ewentualnych zaburzeń.

Po latach wyszło na jaw, że J. na przepustkach molestował swoją własną siostrę - 11-letnią Ewę, która zgodnie z relacjami sąsiadów, była już krzywdzona przez ich ojca. Dawid J. nie mógł być wówczas osądzony za molestowanie siostry, ponieważ był już ukarany pobytem w zakładzie poprawczym.

- W gimnazjum chodziła taka smutna, przybita, wycofana. Prywatnie była miła i spokojna, nie było z nią nigdy problemów, czy to w szkole, czy w relacjach z rówieśnikami. Nigdy bym nie powiedział, że Ewa może być siostrą Dawida. On skrzywdził niepoliczalną liczbę osób, rodzin, znajomych tych wszystkich dziewczyn, które skrzywdził - mówił "Faktowi" w czerwcu 2021 roku rówieśnik Ewy, która ma obecnie około 26 lat.

Ojciec Sylwii, jak się okazało, nie pomylił się w ocenie Dawida J. Niedługo po wyjściu z poprawczaka, J. zaatakował nożem kobietę i ją okradł, za co został skazany na dwa lata więzienia. Potem wrócił do rodzinnego domu w Sulikowie i zamieszkał nieopodal rodziny swojej pierwszej ofiary. Znalazł stałą partnerkę i został ojcem dwóch córek.

Walizka na dworcu PKP, gdzie znaleziono ciało Danuty OrzechowskiejZabójstwo Danuty Orzechowskiej. 18-latka zabiła, bo czuła się niekochana

Po 15 latach Dawid J. zabił ponownie. Sąd nadal nie wydał wyroku w sprawie zabójstwa Magdaleny M.

W maju 2021 roku w okolicach Sulikowa (dokładnie we wsi Świniec niedaleko Kamienia Pomorskiego w woj. zachodniopomorskim) doszło do zaginięcia 18-letniej Magdaleny M. Uczennica drugiej klasy liceum wzięła skuter i pojechała do pobliskiego sklepu. Po zrobieniu zakupów dla dziadków nastolatka wróciła do pojazdu, którego nie mogła już odpalić. - Tam podobno ktoś mieszał przy skuterze. Jakby taka pułapka, by nie mogła zapalić - powiedziała "Interwencji" babcia Magdaleny.

Ciało Magdaleny zostało odkryte 24 maja w lesie w Sulikowie. Było przykryte gałęziami. W ustaleniu sprawcy pomogły historie logowań telefonów komórkowych w okolicy oraz kamery monitoringu, które zarejestrowały mężczyznę, który zaczepił zaginioną nastolatkę przed sklepem. Na tej podstawie wytypowano Dawida J. Jak się okazało, sprawca zaoferował 18-latce, że ją podwiezie. Dziewczyna wsiadła z nim do samochodu i została wywieziona do lasu.

28-letni mężczyzna przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia, nie wyjawiając jednak motywu zbrodni. Prokuratura przedstawiła mu zarzut zabójstwa poprzez uduszenie. - Twarz miała straszną. Może ją bił, żeby nie poznał nikt czy co? - wspominała babcia 18-latki. Dawidowi J. za zamordowanie Magdaleny grozi nie mniej niż 15 lat więzienia, 25 lat więzienia lub dożywotnie pozbawienie wolności. Sprawę prowadzi Sąd Okręgowy w Szczecinie, jednak ze względu na okoliczności, wyłączył jawność rozpraw.

Z nieoficjalnych ustaleń gs24.pl wynika, że po utajnieniu przewodu oskarżony przedstawił swoją wersję zdarzeń. 22 lutego 2023 roku sąd po raz kolejny musiał odroczyć sprawę zabójstwa 18-letniej Magdaleny, ponieważ ponownie na rozprawie nie pojawił się ostatni wyznaczony do przesłuchania świadek. Kolejna rozprawa ma mieć miejsce 22 marca.

"Ludzie chcą samosądu i kary śmierci. Trudno się dziwić, kiedy wymiar sprawiedliwości zawodzi na całej linii"

Co o Dawidzie J. mówił w 2021 roku jego ojczym? Według mężczyzny J. miał być dobry dla narzeczonej i córek. - Mój Boże! Jestem zszokowany tym, co się stało. Nikt z nas nie sądził, że może coś takiego zrobić. Po tym wszystkim, co kiedyś zrobił, ustatkował się. Przecież był takim dobrym narzeczonym i bardzo kochał swoje dwie córeczki - mówił "Faktowi" Henryk K. i zaznaczył, że Dawid J. po pierwszej zbrodni powinien być cały czas pod kontrolą jakiejś instytucji. - Gdyby tak było, to sądzę, że nie doszłoby do tego morderstwa, a tak znów jest tragedia. Oby ostatnia - dodał. 

- To jest ktoś, kto jest obleczony w ludzką skórę, ma jakieś człowiecze atrybuty, ale nim nie jest. Myślę, że jest ucieleśnieniem zła - powiedziała z kolei Jolanta Folwarska, dyrektorka liceum, do którego chodziła ostatnia ofiara J.

- Być może wie o tym, że jeśli motyw będzie niejasny, czy niezrozumiały, to znaczy że psychopatologiczny. Jak psychopatologiczny, to znaczy chorobowy. On ma staż i w zakładzie poprawczym, i w więzieniu. To jest dobra szkoła, jak się bronić - powiedział w rozmowie z "Interwencją" psychiatra sądowy dr Jerzy Pobocha. Profiler Łukasz Wroński nie wyklucza natomiast, że Dawid J. dopuścił się także innych zbrodni, dlatego konieczne byłoby sprawdzenie szlaków, którymi się przemieszczał i czy w tym czasie nie miały miejsca niewyjaśnione dotąd zaginięcia.

Mieszkańcy Sulikowa i okolic do tej pory są poruszeni zbrodniami popełnionymi przez Dawida J. - Ludzie chcą samosądu i kary śmierci. Trudno się dziwić, kiedy wymiar sprawiedliwości zawodzi na całej linii. J. został wypuszczony wbrew opinii seksuologów i psychologów. Gdyby teraz wyszedł na wolność, to na pewno zostałby poturbowany. Ludzie się boją, ja też, o nasze koleżanki, siostry, matki - powiedział "Faktowi" pan Igor, który znał zarówno Magdę M., jak i Dawida J. 

- Nikt tu nie czuje się bezpiecznie, kiedy wypuszczają mordercę i gwałciciela po śmiesznym wyroku. Tutaj nie chodzi o to, że ktoś chce mu zrobić krzywdę, bo "zasłużył", czy żeby sobie ulżyć, ludzie są zmuszeni przez takie sytuacje, by brać sprawy w swoje ręce - wyjaśnił i dodał, że mieszkańcy wsi mają wątpliwości, czy sprawca kolejnego zabójstwa zostanie sprawiedliwie osądzony, ponieważ może "poudawać niepoczytalnego" i być wypuszczony "za kilka lat". Pan Igor zaznaczył też, że mają nadzieję, że "tym razem państwo ich nie zawiedzie", a Dawid J. do końca życia nie opuści więzienia.

Więcej o: