Na stronie Rzecznika Praw Obywatelskich pojawiła się informacja o pacjencie, który poskarżył się na niedostępność środka medycznego stosowanego w leczeniu nowotworu skóry. Jak wyjaśniono, pacjent dotychczas jeździł kilkaset kilometrów od miejsca zamieszkania, by dostać lek. Obecnie nie może go kupić w żadnej aptecew Polsce.
"Jak wskazał obywatel, zgodnie z oświadczeniem hurtowni farmaceutycznych oraz kilkudziesięciu aptek, lek Aldara (Imikwimod) niemal od roku nie jest sprowadzany do Polski. Powołał się na informacje ze strony www.gdziepolek.pl. A specyfik ten nie ma zamienników" - czytamy na stronie RPO.
Lek Aldara ma postać kremu i jest stosowany m.in. w leczeniu powierzchownych ognisk raka podstawnokomórkowego (sBCC) u dorosłych. Lek nie jest refundowany, więc pacjenci muszą płacić za niego aż 350 złotych, jak wynika z danych strony mp.pl.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak zaznacza Dyrektor Zespołu BRPO Prawa Administracyjnego i Gospodarczego Piotr Mierzejewski, u pacjenta nowotwór skóry twarzy zaczął się rozprzestrzeniać na tyle, że może grozić mu amputacja gałki ocznej. "Ten stan zagraża życiu i zdrowiu pacjenta" - podkreśla biuro RPO w komunikacie.
W związku z trudną sytuacją pacjenta Rzecznik Praw Obywatelskich podjął interwencję i zwrócił się do dyrektora Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji w Ministerstwie Zdrowia Łukasza Szmulskiego o zajęcie stanowiska. Na razie nie wiadomo, jak do sprawy odniesie się resort kierowany przez Adama Niedzielskiego.