W pożegnaniu nastolatka wzięły udział tłumy. Poza rodziną i krewnymi było wielu znajomych i przyjaciół chłopca. Nie zabrakło także mieszkańców miasta i przedstawicieli mediów.
Eryk był moim najlepszym przyjacielem. Chodziliśmy razem do przedszkola i podstawówki, zapraszaliśmy się na swoje urodziny, bawiliśmy się razem. I zapamiętam go z tego czasu, że był wesoły, energiczny
- mówi Marcel Mazurkiewicz, uczeń LO Centrum Szkół Mundurowych w Zamościu.
Jak informowaliśmy pod koniec lutego, chłopiec został śmiertelnie pobity przez czwórkę nastolatków. Napadli na niego, gdy 16-latek był w drodze do babci. O przyczynach ataku na razie nic nie wiadomo, nieoficjalnie mówi się, że miała to być zemsta za rozpowszechnianie informacji na temat jednego z agresorów.
Najstarszy z napastników to 17-letni Daniel G. Prokuratura postawiła mu zarzut zabójstwa, gdyż to on, zdaniem śledczych zadał śmiertelny cios w głowę chłopca. Grozi mu do 25 lat pozbawienia wolności.
Kolejni oskarżeni to Szymon J. i Arkadiusz P. 16-latkowie są oskarżeni o pobicie. Z napastnikami była także 16-letnia dziewczyna. Na początku została jedynie przesłuchana w roli świadka, jednak potem prokuratura postawiła jej zarzut pomocnictwa.
Śmierć chłopca wstrząsnęła mieszkańcami Zamościa. Kilka dni po jego pobiciu został zorganizowany marsz przeciwko przemocy.
Społeczeństwo jest, jakie jest, dlatego [zorganizowaliśmy] ten marsz. Powinniśmy mówić, nagłaśniać, bo dzisiaj jest moje dziecko, jutro może być twoje, czyjeś inne czy ktoś starszy
- mówiła matka zmarłego.
Ponadto w dniu pogrzebu chłopca przed ratuszem w Zamościu flaga została opuszczona do połowy masztu, a w mediach społecznościowych miasta złożono kondolencje rodzinie. Pojawił się również apel: "W tych trudnych chwilach ważne jest zachowanie zdrowego rozsądku. Wyroki zostawmy sądom, dochodzenie - policji. W tragedii, która się rozegrała, brało udział 5 osób. Jedna nie żyje".