Akt oskarżenia przeciwko Jerzemu S. wpłynął do krakowskiego sądu pod koniec grudnia. Aktor potrącił motocyklistę w październiku. Policja przeprowadziła badanie alkomatem - okazało się, że celebryta miał 0,7 promila alkoholu w organizmie. Jerzy S. przyznał, że wcześniej pił wino.
Zgodnie z obowiązującym prawem, jeśli stężenie alkoholu we krwi wynosi między 0,2 a 0,5 promila, jest to stan po spożyciu alkoholu. Powyżej 0,5 to stan nietrzeźwości, za który grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub jej pozbawienia do lat dwóch.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
TVP Info, które jako pierwsze podało tę informację, przekazało, że Jerzy S. próbował zbiec z miejsca zdarzenia. Prokurator zdecydował jednak, że nie będzie on za to ścigany, ponieważ nie doszło do wypadku, tylko do kolizji.
- Zasięgnęliśmy opinii biegłych lekarzy, którzy stwierdzili, że obrażenia, których doznał kierujący motocyklem, nie naruszyły czynności narządów ciała i nie doprowadziły do rozstroju zdrowia trwającego powyżej siedmiu dni. W takiej sytuacji nie można mówić o spowodowaniu wypadku drogowego - wyjaśnił prokurator Janusz Hnatko.
- W innym przypadku byłby to wypadek drogowy, spowodowany w stanie nietrzeźwości, w dodatku z ucieczką z miejsca zdarzenia. Ale nie można takiego zarzutu przedstawić z uwagi na obrażenia stwierdzone przez biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej - dodał.